Na pomysł by rozpocząć naszą podróż dookoła świata wspólnie z Piotrkiem wpadliśmy, a jakże!, po alkoholu, siedząc pewnej majowej nocy w krakowskim mieszkaniu. Z każdym przechylanym kieliszkiem pomysł wydawał się coraz sensowniejszy, aż w końcu postanowiliśmy, że ruszymy wspólnie do Tajlandii.
Nasz tydzień rozpoczął się w Bangkoku, w którym spędziliśmy 2 noce.
W ciągu dnia zajadaliśmy się (głównie) Pad Thaiami.
Spacerowaliśmy ulicami miasta.
Stworzyliśmy ekipę tuk tukowców.
I korzystaliśmy z uroków nocnego życia Bangkoku.
Po trzech dniach udaliśmy się w stronę parku narodowego Khoa Sok, gdzie kolejne dni spędziliśmy w małym domku w środku lasu.
Pogoda nas nie rozpieszczała, a ceny wycieczek nad jezioro Cheow Lan przerażały, dlatego też postanowiliśmy je zdobyć na własną rękę, korzystając z lokalnych autobusów i jazdy stopem na pick-upach.
Samo jezioro okazało się być przepięknym zbiornikiem wodnym, otoczonym porośniętymi skałami, przypominając tym samym wietnamską Zatokę Ha Long.
A pogoda po raz pierwszy dopisała na tyle, że chłopaki postanowili się wykąpać.
Z żalem opuściliśmy Khoa Sok i udaliśmy się na Railay, słynącego ze wspinaczek…
…małp…
…i urokliwych zatok.
Wieczory spędzaliśmy na plażach.
Nie zapominając skąd jesteśmy
A na noc wracaliśmy do naszego bungalowu.
Railay opuściliśmy o poranku 29 września, czekając godzinę na komplet pasażerów łodzi.
W Ao Nang rozstaliśmy się ruszając w stronę Malezji (my) i Bangkoku (Piotrek).
____________________________________
Informacje praktyczne:
BANGKOK:
♥ Z lotniska do centrum dojechaliśmy pociągiem za 45 bhatów (4,50 zł).
♥ Spaliśmy w hostelu Sweety GuestHouse (tym samym co rok temu) za 480 bhatów (48 zł) za pokój trzyosobowy.
KHAO SOK:
♥ Autobus Bangkok – Khao Sok to koszt 360 bhatów (36 zł/jedzie całą noc, więc oszczędza się na noclegu). Warto się targować bo cena wyjściowa to czasem i nawet 800 bhatów.
♥ Wstęp do Parku Narodowego: 300 bhatów (30 zł/ważny 24 godziny).
♥ Wynajem łódki na dwie godziny: 1500 bhatów (150 zł za 3 osoby, na łódce zmieści si około 6-8 osób, więc jeśli jest Was więcej cena maleje).
♥ W Khao Sok spaliśmy w domkach Jungle Huts za 450 bhatów (45 zł) za pokój trzyosobowy.
♥ Nad jezioro dojechać można na kilka sposobów: z wycieczką (1500 bhatów – 150 zł/ od osoby), minibusem do Ban Ta Kun i stamtąd autostopem nad jezioro (100 bhatów – 10 zł/od osoby), autobusem lokalnym do Ban Ta Kun i stamtąd autostopem nad jezioro (80 bhatów – 8 zł/ od osoby) lub autostopem (0 bhatów – o zł od osoby – POLECAM. Sandra Rostkowska).
RAILAY:
♥ Autobus z Khao Sok to koszt 350 bhatów (35 zł/2,5 godziny) lub 300 bhatów (30 zł/ 3-5 godzin). Mimo, że bilet otrzymujemy do Krabi zostajemy wyrzuceni na zadupiu skąd chcą od nas wyciągnąc kolejne 50 bhatów (5 zł/osoba). Zamiast płacić za coś co już dawno opłacone mamy lepiej podejść na główną ulicę i złapać stopa lub tuk tuka do centrum Krabi lub Ao Nang. Z Krabi łódź na Railay kosztuje 150 bhatów (15zł), a z Ao Nang 100 bhatów (10 zł/osoba).
♥ Na Railay zatrzymaliśmy się w Cabana Bungalow gdzie za trzyosobowy domek na palach płaciliśmy 500 bhatów (50 zł)
7 Comments
Cudownie oglądać i czytać o losach Waszej podróży!
cudowne zdjęcia jak zawsze <3
[…] a jakże! w Bangkoku, do którego jakieś 3 miesiące temu kupiliśmy tzw. one way ticket. Tajlandię przemierzymy z naszym kolegą Piotrkiem (który już nie był tak szalony i kupił bilet powrotny […]
[…] Za bycie najprzyjaźniejszą dla turysty metropolią Azji, za wszystkie pad thai’e, green curry, pyszne soki z marakui, za tani alkohol, za imprezowy klimat i za to, że było to pierwsze miejsce, w którym byliśmy z naszym kolegą Piotrkiem. […]
[…] Nasze tajskie wakacje. […]
[…] i pewno nie odkryjemy nic nowego. Stopem udało nam się dojechać do Paryża, przejechać Niemcy, troszkę Tajlandii, krótkie odcinki w Malezji, Indonezji i Australii. Doświadczeniem nie dorównujemy Asi i Adamowi […]
Super zdjęcia!