Świat, USA

National Mall, Georgetown i Captain White Seafood Market, czyli skarby Waszyngtonu.

9 marca 2014
waszyngton

Jeśli kiedyś, postanowilibyście udać się na wschodnie wybrzeże USA i chcielibyście zobaczyć jak najwięcej za jak najmniejsze pieniądze to uwierzcie – Megabus, jest naprawdę MEGA.
2 minuty rezerwacji, 2 dolary mniej i już siedzieliśmy w klimatyzowanym autobusie w drodze z Filadelfii do Waszyngtonu.

Początkowo Waszyngton może wydawać się nieciekawym miastem na tle innych atrakcji Stanów. Duża ilość budynków rządowych, pomników, muzeów i galerii mogą sprawiać wrażenie miasta nudnego. Nic bardziej mylnego!

Ale od początku..

Wiadomo jak Waszyngton to National Mall, a jak National Mall to ikony tego miasta.

Najlepiej obszar ten ukazuje poniższa mapka.

nationalmall-map-washingtondc-big

Ale niech was nie zwiedzie efekt „wszystko w kupie = małe odległości”. Skala w lewym dolnym rogu świetnie pokazuje, że całość ma około 5 kilometrów wzdłuż i około 3 kilometry wszerz.  Główne budowle są na tyle widoczne, że cały czas ma się wrażenie jakby wszystko było bardzo blisko, w rzeczywistości jednak, dojście z punktu A do punktu B potrafi zając sporo czasu.
To nic! Spacer po National Mall podczas pięknej pogody to czysta przyjemność  i doświadczenie samo w sobie.

Jak widać obszar ten „zapchany” jest  gigantyczną ilością obelisków, pomników, muzeów i  innych atrakcji.
My szczerze nie lubimy chodzić po galeriach sztuki i muzeach. Tak wiemy, wiemy to dość duża ignorancja z naszej strony i duża przepaść w poszerzaniu naszej wiedzy, ale tak jakoś wyszło, że muzea nas po prostu nudzą, co nie oznacza, że nie doceniamy ich rangi i znaczenia.  Podobnie z monumentami.

Podczas naszego spaceru po National Hall postanowiliśmy skupić się na ikonach Waszyngtonu. A teraz to was chcemy zabrać w podróż po tym niezwykłym obszarze.

Swoją podróż zaczęliśmy od Kapitolu.  Waszyngton jest siedzibą władz federalnych, a to jeden z budynków w którym owe władze urzędują.  Miasto podzielone zgodnie z kierunkami świata na 4 części według osi północ – południe i wschód – zachód przecinają się dokładnie w tym miejscu. Z zewnątrz budynek robi naprawdę ogromne wrażenie podobnie jak cena za malutką butelkę wody wahającą się w granicach 4-5 $.

IMG_0401_fhdr

IMG_0409_fhdr

IMG_0403_fhdr

IMG_0417_fhdr

 Kierujemy się  w stronę Pomnika Lincolna. Po drodze mijamy National Gallery of Art, grupkę dog walkerów…

IMG_0437_fhdr

IMG_0398_fhdr

..i docieramy do kolejnego punktu  „must see” czyli Białego Domu.

Zwiedzanie go od środka nie było możliwe, a nam udało się zobaczyć jedynie Biały Dom od strony ogrodu – czyli od strony najczęściej pokazywanej w telewizji. W budynku znajdują się: 132 pokoje, 32 łazienki, 412 drzwi, 147 okien, 28 kominków, kino, 3 windy, kręgielnia i pokój bilardowy. 

IMG_0445_fhdr

Szybkie czmychnięcie przez park…

IMG_0448_fhdr

IMG_0452_fhdr

IMG_0455_fhdr

..i już byliśmy pod Lincoln Memoria zbudowanego na wzór świątyni, w środku której znajduje się już sam pomnik. Gigantyczny posąg siedzącego Lincolna przyciąga masę turystów (remontowany akurat podczas naszego pobytu).

IMG_0477_fhdr

IMG_0458_fhdr

IMG_0470

Ze znajdujących się przed nim schodów, gdzie Martin Luther King wygłosił znane wszystkim przemówienie „I have a dream”, roztacza się widok na cały Mall.

IMG_0472_fhdr

IMG_0489_fhdr

Głównym obiektem przyciągającym wzrok praktycznie z każdego punktu tego chronionego obszaru jest obelisk upamiętniający pierwszego prezydenta USA – Jerzego Waszyngtona. Pomnik ten ma prawie 170 metrów wysokości, i w momencie wybudowania w roku 1884 był najwyższa budową na świecie, a tytuł swój utracił tylko i wyłącznie na rzecz Wieży Eiffla. My podczas naszego pobytu mieliśmy pecha, gdyż w tym czasie obelisk został poddany renowacji i nie pokazywał w pełni swojego piękna.

 W Waszyngtonie spędziliśmy 2 dni. I o ile pierwszy dzień był dość pracowity i męczący. Dnia drugiego odkryliśmy całkowicie inne wcielenie stolicy.

Jako osoba lubiąca robić zdjęcia mam pewne typ scenerii, które kocham fotografować i które sprawiają mi największą radość. Po pierwsze każdego rodzaju widoki, pocztówkowe krajobrazy koniecznie z dużą ilością chmur i brakiem ludzkiej ingerencji. Po drugie wszystkiego rodzaju starówki, wąskie uliczki z pięknie udekorowanymi okiennicami i kolorowymi drzwiami; z ludźmi siedzącymi na gankach żyjący własnym życiem. I po trzecie eleganckie osiedla i dzielnice.
Na to ostatnie udało trafić mi się właśnie w Waszyngtonie.

IMG_0538_fhdr

IMG_0536_fhdr

IMG_0527_fhdr

IMG_0541_fhdr

IMG_0543_fhdr

IMG_0546_fhdr

Georgetown, jest tak nieskazitelne, że nawet w chodniku ciężko znaleźć jakieś pęknięcie. Zabytkowe rzędy kamienic, spokojne domy bractw, barwne markizy zdobiące witryny sklepów, eleganckie domy jednorodzinne, malutkie skwery – wszystkie przytulone do wzgórz poprzecinanych brukowanymi uliczkami. MAGIA, której nie oddadzą żadne zdjęcia.

IMG_0574_fhdr

IMG_0581_fhdr

IMG_0601_fhdr

IMG_0592_fhdr

IMG_0587_fhdr

IMG_0602_fhdr

IMG_0607_fhdr

IMG_0614_fhdr

IMG_0619_fhdr

IMG_0625_fhdr

IMG_0631_fhdr

IMG_0634_fhdr

IMG_0636_fhdr

IMG_0638_fhdr

Pod koniec dnia postanowiliśmy wybrać się na targ Captain White Seafood Market. Trafiliśmy na niego w jednym z odcinków z „No reservation” gdzie Anthony Bourdain kosztował różnych dań.

IMG_0499_fhdr
Cały targ dryfuje na wodzie, zewsząd dobiegają krzyki zachęcające do kupna wyrobów danych właścicieli. Wszędzie unosi się bardzo specyficzny zapach ryb i owoców morza.  Co jakiś czas rozstawione stoiska z butelkami z sosami, keczupami, cytrynami i tabasco podpowiadają, że jedzenie jest bardzo świeże, dobre i tak też było. Co chwilę do stoisk podchodzili rybacy dokładając swoje zdobycze i rozliczając się z właścicielami. Wszystko ruszało się i żyło własnym rytmem, do czasu, aż ktoś z klienteli nie zdecydował się na konkretnego kraba, krewetkę lub rybę.

IMG_0512_fhdr

IMG_0510_fhdr

IMG_0508_fhdr

IMG_0507_fhdr

IMG_0503_fhdr

IMG_0497_fhdr

IMG_0519_fhdr

 Śmiało możemy powiedzieć, że Waszyngton to perełka wschodniego wybrzeża USA.



Także warto przeczytać...

1 Comment

  • Reply Różne perspektywy Manhattanu | Świat według Rostków 8 maja 2014 at 7:51 pm

    […] będziemy tutaj opisywać kolekcji i zabytków muzeum. Jak już wcześniej wspominaliśmy muzea nie są naszą mocną stroną chociaż te jest na prawdę warte uwagi.  Pod wieloma względami przypominało nam bardzo Luwr (i […]

  • Leave a Reply

    Current ye@r *