Nasz ramowy plan podróży – Filipiny i Seul z dzieckiem
Dzień 1
♥ Przylot do Manili
♥ Odbiór bagaży
♥ Dojazd Grabem do hotelu
♥ Nocny market
♥ Nocleg w mySTAY hotel BGC North
Dzień 2
♥ Wymeldowanie z hotelu o 3 w nocy
♥ Podróż Grabem na lotnisko
♥ Lot do Puerto Princesa
♥ Wynajem samochodu i podróż w stronę Port Barton (3,5h)
♥ Popołudnie na plaży w Port Barton
♥ Nocleg w chatkach Palayan Paradise Hut
Dzień 3
♥ Śniadanie na mieście
♥ Island hopping (Paradise, Maxima, Pena Plata)
♥ Popołudnie na plaży
♥ Nocleg w Lunazul Guesthouse
Dzień 4
♥ Wyjazd o 3 w nocy do El Nido (3,5 h)
♥ Island hopping (tour A)
♥ Powrót do Port Barton
♥ Nocleg w Lunazul Guesthouse
Dzień 5
♥ Poranek na Coconut i White Beach
♥ Podróż na lotnisko w Puerto Princesa
♥ Wieczorny lot do Cebu
♥ Dojazd Grabem do hotelu
♥ Nocleg w RedDoorz Bankal Lapulapu
Dzień 6
♥ Wyjazd o 2 w nocy na lotnisko w Cebu
♥ Poranny lot do Siargao
♥ Wynajem samochodu na lotnisku w Siargao
♥ Objazd wyspy samochodem
♥ Nocleg w Lexias Hostel
Dzień 7
♥ Zwrot samochodu
♥ Wypoczynek nad basenem
♥ Pojechanie do portu żeby sprawdzić ceny water taxi na island hopping
♥ Zachód słońca na Colud9
♥ Nocleg w Lexias Hostel
Dzień 8
♥ Island Hopping (Corregidor, Naked Island, Guyam Island)
♥ Nocleg w Lexias Hostel
Dzień 9
♥ Poranek w Siargao
♥ Dojazd autokarem na lotnisko
♥ Popołudniowy lot do Cebu
♥ Nocleg w Griffin Hotel and Suites
Dzień 10
♥ Bawialnia dla dzieci w centrum handlowym w Cebu
♥ Późny wylot do Seulu
♥ Przylot do Seulu
♥ Nocleg w Cocoa Guesthouse
Dzień 11 i 12
♥ Zwiedzanie Seulu:
-dzielnica Gangam
-wioska Bukchon Hanok
-biblioteka Starfiled
-Mural Village
-świątynia Bomgeunsa
-kocia kawiarnia
-pałac Changdeggung
Dzień 13
♥ Popołudniowy lot do Manili
♥ Nocleg w The B Hotel Quezon City
Dzień 14-15
♥ Wylot do Paryża (z przesiadką w Arabii Saudyjskiej)
♥ Przylot do Paryża
♥ Krótka wizyta w Paryżu
♥ Powrót do Krakowa
Nasze top7 odwiedzonych miejsc (kolejność przypadkowa) – Filipiny i Seul z dzieckiem
White i Coconut Beach
Te dwie plaże znajdują się niedaleko Port Barton, ale dotarcie tutaj to nie lada wyzwanie. Droga dopiero się buduje, pieszo jak najbardziej można iść (chociaż z małym dzieckiem to dość problematycznie), więc w naszym guesthousie załatwiliśmy dwóch keirowców skuterów, którzy zawieźli nas na Coconut Beach, przeszliśmy pieszo na White Beach i stamtąd nas odebrali.
Plaże są przepiękne, wręcz pocztówkowe. My dotarliśmy tutaj o wschodzie słońca i początkowo trochę pożałowaliśmy, bo Coconut Beach była ukryta w cieniu, ale jak tylko słońce zaczęło wyłaniać się zza palm i tworzyć niezwykłą poświatę to szybko zrozumieliśmy, że to najlepsza pora na odwiedzenie tego miejsca, a czym później tu przyjedziecie tym więcej osób zastaniecie na miejscu. My byliśmy tutaj całowicie sami
Wejście na obie plaże jest płatne (50 php za jedną, trzeba mieć gotówkę). Można tutaj spacerować, opalać się, kąpać. To zdecydowanie nasz top jeśli chodzi o plaże na Filipinach.
Miasteczko Port Barton
Samo miasteczko Port Barton to dla nas kwintesencja azjatyckości. Poranne słońce delikatnie otulające pobliskie pola ryżowe, kury i krowy spacerujące po szutrowych drogach, sklepiki z zakurzonym towarem na półkach, koguty piejące cały dzień i psy goniące się po ulicy, malutkie domki, garokuchnie otwierające się wieczorem…
Do Port Barton, naszym zdaniem, przyjeżdża się dla klimatu – z dala od turystycznych kurortów Palawanu. Mam nadzieję, że Port Barton nigdy nie stanie się tak popularny jak Coron czy El Nido i zawsze zachowa swój spokój i sielskość.
A jak zatęsknicie za klimatem w stylu Khao San Road to koniecznie udajcie się do Coco Rico – oprócz hipsterskiego jedzenia mają happy hour, w której pije się za darmoszkę.
No i plaża… plaża, która o zachodzie słońca nabiera złotych odcieni, która zaczyna tętnić życiem, a mimo to dalej wydaje się cicha i spokojna.
Nie jest to może idealne miejsce na długie kąpiele, ale na spacery w blasku zachodzącego słońca już tak.
A jak zgłodniejecie lub będziecie chcieli się ochłodzić to wybierzcie się do Ausan Beach Front Restaurant na pysznego drinka lub lokalny przysmak.
Roadtrip po Siargao
Siargao to wyspa pełna zieleni. Gaje palmowe otulają ciągnącą się wzdłuż morza drogę i tworzą bardzo charakterystyczne dla tego miejsca krajobrazy.
Warto wyruszyć samochodem o poranku, gdy wyspa dopiero budzi się do życia i ma się te wszystkie plaże, huśtawki na drzewach, palmy i wioseczki tylko dla siebie. Zarezerwujcie sporo czasu, bo po drodze będziecie robić mnóstwo przerw na zdjęcia.
Island hopping w okolicy Port Barton
Mając do wyboru Coron, El Nido, Honda Bay czy podziemną rzekę w okolicy Puerto Princesa mało kto jedzie do Port Barton na island hopping, a właśnie to czyni go wyjątkowym – brak komercjalizacji, niskie ceny, plaże bez tłumów.
Wypłynęliśmy wcześnie rano, przed wszystkimi innymi wycieczkami i… przepadliśmy.
Ten spokój, ta cisza, ta niezwykle błękitna woda i białe plaże. I to wszystko tylko dla nas.
A na końcu – wisieńka na torcie – Pena Plata – mała prywatna plaża z super infrastrukturą, na której zjedliśmy pyszny lunch z widokiem na zatokę i niezwykłe formacje skalne.
Nie zastanawiajcie się – jedźcie do Port Barton chociażby dla tego powolnego południa na odległej plaży.
Cloud9 w Siargao
Siargao opisywane jest w internecie jako raj dla surferów, mekka backpackerów i dobra miejscówka na imprezy.
Nikt nie wspomina o rodzinach z dziećmi, a wyspa (naszym zdaniem) jest idealnym kierunkiem dla dwójki dorosłych przemierzających świat z dziecięcym wózkiem.
Znajdziecie tutaj piaszczyste plaże, turkusową wodę, hotele z basenami, knajpy z pysznym jedzeniem z każdej kuchni świata…
No i Cloud9 ze swoimi niesamowitymi zachodami słońca, które moglibyśmy podziwiać codziennie i surferami łapiącymi wysokie fale..
Jeśli planujecie wyjazd na Filipiny i przytłacza Was ilość wysp do wyboru to śmiało decydujcie się na Siargao. Jeśli pogoda Wam dopisze to będzie strzał w dziesiątkę. Obiecujemy.
Island Hopping w okolicy Siargao
Drugiego dnia pobytu na Siargao złapaliśmy rikszę i pojechaliśmy do portu. Zebraliśmy wszystkie potrzebne informacje, dowiedzieliśmy się ile kosztuje wynajęcie łodzi i zrobienie interesującej nas trasy i następnego dnia z plecakiem pełnym owoców wypłynęłyśmy tradycyjną bangką na Morze Filipińskie.
Ruszyliśmy z samego rana, kiedy większość wycieczek dopiero gromadziła się w porcie i celowo zmieniliśmy kolejność odwiedzania wysp, żeby uniknąć tłumów.
Zaczęliśmy od Coreggidor Island, która słynie nie tylko z plaż, ale tez możliwości odbycia mini-trekkingu na niewielkie wzgórze, z którego rozpościera się piękny widok na całą okolicę.
Następnie popłynęliśmy na Naked Island – 200-metrową wysepkę, którą dzieliliśmy z setką innych przybyszy…
….a skończyliśmy na przepięknej Guyam Island otoczonej niezwykle turkusową wodą, na której byliśmy praktycznie sami i na której spędziliśmy mega fajne południe.
Wahaliśmy się czy po island hoppingu na El Nido i w Port Barton opłaca się jechać jeszcze na ten na Siargao – teraz wiemy, że się opłacało, a widoki były tu całkiem inne niż na Palawanie.
Pałac Changdeggung w Seulu
Co prawda Seul nie zachwycił nas tak jakbyśmy tego oczekiwali, ale Pałac Changdeggung, znajdujący się na liście światowego dziedzictwa UNESCO zrobił na nas wrażenie.
I nic w tym dziwnego, bo zdobienia, ornamenty, dekoracje i rzeźby są tutaj naprawdę imponujące i mimo, że jest to jedno z najpopularniejszych miejsc w mieście to jest tu tyle przestrzeni, że w ogóle nie da się tego odczuć.
Lokalne targi i markety w Seulu
Naszym zdaniem do tego miasta leci się dla jedzenia -niezwykle różnorodnego i pysznego streetfoodu, którego skosztować można na lokalnych targach i marketach. Pamiętajcie tylko żeby sprawdzać w jakich godzinach są otwarte, niektóre działają tylko nocą, inne tylko o poranku.
Loty – Filipiny i Seul z dzieckiem
Do Manili lecieliśmy z Paryża porannym lotem (więc przylecieliśmy dzień wcześniej i zatrzymaliśmy się w hotelu niedaleko lotniska). Mieliśmy jedną przesiadkę w Arabii Saudyjskiej. Lecieliśmy linią Saudia Airlines. Linia jak linia – nie będziemy się tutaj rozwodzić na standardem czy obsługą, bo dla nas ma to niewielkie znaczenie. Istotniejszy był fakt, że loty były dopasowane do pór drzemek i snu nocnego Zoi (Zoja na tym locie nie miała jeszcze swojego miejsca, bo nie miała ukończonych dwóch lat)
Co prawda wybudzaliśmy ją na dłuższym locie, żeby jak najbardziej uniknąć jet lagu i dostosować się do godziny, która o przylocie zastała nas w Manili: przylecieliśmy o godzinie 13:00 lokalnego czasu, więc wybudziliśmy ją trzy godziny wcześniej – czyli o 10:00 czasu lokalnego, nie zrobiliśmy jej drzemki i o 21:00 lokalnego czasu poszła spać na noc.
Do samolotu wzieliśmy kilka nowych książeczek, dużo przekąsek, ciastolinę, naklejki oraz kilka zabawek lego.
Do Seulu i pomiędzy wyspami lataliśmy Air Asia i Cebu Pacific- najtańszych połączeń szukaliśmy na skyscannerze.
Tutaj trzeba dodać, że lecąc na mniejszą wyspę warto poszukać połączeń przez Cebu lub Manilę (np wpisując w skyscanner lot Puerto Princessa – Siargao wyskakiwały zawrotne kwoty, ale rozbijając sobie podróż na odcinki PP – Cebu/ Cebu – Siargao wychodziły już naprawdę znośne ceny).
Latając między wyspami warto mieć zapas czasowy. Nam się co prawda to nie przytrafiło, ale z powodu warunków pogodowych loty mogą być opóźnione nawet o 24-godziny. Dlatego zarówno na locie PP – Cebu- Siargao, jak i Siargao – Cebu – Seul mieliśmy zapas czasowy w postaci nocy (przylatywaliśmy późnym popołudniem, wylatywaliśmy rano/w południe)
Z lotnisk do miast (Cebu/Manili) dostawaliśmy Grabem (ichniejszy Uber). Ściągnęliśmy aplikację i po wylądowaniu rezerwowaliśmy trasę. Podróżując z małym dzieckiem ta opcja naprawdę wychodzi bardzo korzystnie i jest najwygodniejszym rozwiązaniem.
Hotele – Filipiny i Seul z dzieckiem
Hotele zawsze rezerwujemy przez stronę booking.com i zazwyczaj wybieramy te budżetowe opcje.
Za noc płaciliśmy od 60 do 300 zł. Większość noclegów rezerwowaliśmy ze sporym wyprzedzeniem z możliwością odwołania gdyby zmieniły nam się plany – co prawda wtedy wybór hoteli jest mniejszy, ale to lepsza opcja niż strata pieniędzy.
Na tym wyjeździe zatrzymaliśmy się w:
Premiere Classe Roissy Aeroport CDG – hotel w Paryżu, kilka minut Uberem od lotniska. W cenie mieliśmy małe śniadanie. Idealny na jedną krótką noc przed wylotem.
mySTAY hotel BGC North – niewielki hotel w Manili 15 kilometrów od lotniska (niby niedaleko, a ze względu na korki tą trasę pokonywaliśmy w ponad godzinę!). Malutki pokój, łazienka, szybkie wifi – na jedną noc niczego więcej nam nie było trzeba.
Palayan Paradise Hut – kilka chatek ustawionych na polach w Port Barton. Piękny widok o poranku, fajny, typowo azjatycki klimat. Warto mieć ze sobą coś cieplejszego bo nocą było nam tutaj zimno.
Lunazul Guesthouse – kolejny hotel w Port Barton. Ładne i przestronne pokoje, fajna strefa wspólna, mega sympatyczna obsługa i tylko 500 metrów od plaży
RedDoorz Bankal Lapulapu – hostel w Cebu, który znajodwał się w dość przerażającej dzielnicy (chociaż może nam się tak tylko wydawało, bo nasz kierowca Ubera był przerażony, a o 3 w nocy żaden Uber nie chciał wziąć naszego kursu na lotnisko, mimo, że było stosunkowo blisko)
Lexias Hostel & Workspace – hotel w Siargao, który rezerwowaliśmy na ostatnią chwilę, bo w naszym docelowym hotelu dzień wcześniej pomalowano nasz pokój i zapach farby był niestety nie do wytrzymania. Bardzo klimatyczne i zielone miejsce, przyjemne śniadania, sympatyczna obsługa, fajne położenie (z dala od miasta, w spokojnej, lokalnej dzielnicy). Minus za kilkukrotne awarie prądu (brak wifi to jedno, ale gdy przestawały działać wiatraki to można było się udusić w pokoju), nieczynny basen (#dramatydwulatki) i częste awarie z brakiem wody.
Griffin Hotel and Suites – na przesiadce w Cebu mieliśmy zarezerwowany kolejny raz hotel RedDooorz, ale po wcześniejszej „przygodzie” zmieniliśmy go na Griffin. Fajne pokoje, skromne, ale dobre śniadania, szybkie wifi, dobre położenie.
Cocoa Guesthouse - fajny hostel w Seulu położony w imprezowej dzielnicy, urządzony w tradycyjnym, koreańskim stylu. Co prawda większość pokoi wieloosobowych, ale nam udało załapać się na prywatną dwójkę. Przemiły właściciel, z którym można o każdej porze porozmawiać na whatsupie, szybkie wifi, możliwość skorzystania z kuchni.
The B Hotel Quezon City – hotel w Manili, który był mini-niespodzianką dla mnie od Rostka (początkowo mieliśmy spać w tym samym hotelu co na przylocie). Mieliśmy pokój na najwyższym piętrze, z którego rozpościerał się fajny widok na miasto, wifi śmigało, śniadania były pyszne, był basen. a sam hotel znajodwał się w fajnej dzielnicy. Polecajka.
Wynajem samochodu – Filipiny i Seul z dzieckiem
Samochód wynajmowaliśmy w Puero Princessa (na cztery dni; Rey Car Rental Palawan) oraz na Sargiao (na jeden dzień)
Płaciliśmy średnio 1500 php (około 110 zł) za dzień wynajmu z ubezpieczeniem i fotelikiem. Karta kredytowa nie była potrzebna, nie było też żadnego depozytu. Samochody były dostarczane pod samo lotnisko, więc nie musieliśmy nigdzie jechać go odbierać. W Siargao pan przyjechał odebrać samochód do naszego hotelu.
Główne drogi na Palwanie i na Siargao są w bardzo dobrym stanie. Trzeba uważać wjeżdżając do wiosek bo po jezdni biegają dzieci, psy, koty, krowy i jeżdżą skutery i riksze. W najgorszym stanie była droga dojazdowa do Port Barton i ten odcinek pokonuje się stosunkowo długo, ale i tak naszym zdaniem nie ma tragedii i zdecydowanie polecamy ten sposób do przemieszczania się z dziećmi po Filipinach na dłuższych odcinkach (dla porównania autobus z Puerto Princessa do Port Barton jedzie pięć/sześć godzin, więc z dwulatką nie wchodziło to niestety w grę, mimo, że była to budżetowa opcja)
Island Hopping – Filipiny i Seul z dzieckiem
Island hopping to jedna z głównych atrakcji dla których przylatuje się na Filipiny. Na Palawanie prawie w każdym mieście znajdziecie oferty wycieczek i jest w czym wybierać. Są opcje na bogato ze snorkelingiem, wypasionym lunchem, napojami, alkoholem i biletami wstępu, jak i takie, w których sami wybieracie wyspy do których chcecie dopłynąć, a resztę musicie dopłacić na miejscu.
My jeszcze przed przylotem dogadaliśmy się z lokalsami znalezionymi na facebookowej grupie i w dobrej cenie udało nam się zorganizować dwie prywatne wycieczki – jedną w Port Barton (5000 php za łódkę z lunchem w cenie), a drugą w El Nido (10000 php za łódkę z lunchem w cenie) i o ile w Port Barton dało się znaleźć wycieczki prywatne w podobnych cenach przy dobrych negocjacjach, tak w El Nido to była najtańsza z opcji za prywatną wycieczkę jaką udało nam się znaleźć, a ceny na miejscu były wyższe nawet i o 50%.
I chociaż El Nido zdecydowanie przoduje jeśli chodzi o przepiękne widoki to nam zdecydowanie bardziej podobała się wycieczka w okolicy Port Barton – głównie dlatego, że w prawie wszystkich odwiedzonych miejscach byliśmy całkowicie sami i podczas całego dnia spotkaliśmy tylu kilku innych turystów.
Jeśli chodzi o Siargao zdecydowaliśmy się na wynajem water taxi w lokalnym porcie. W cenie 4000 php mieliśmy łódkę, która płynęła na wybrane przez nas wyspy. Dodatkowo musieliśmy mieć 500 php w gotówce, żeby opłacić dokowanie łodzi czy przewodnika na trekking na Corregidor Island. Jako, że w cenie nie było żadnego lunchu to zabraliśmy ze sobą owoce i różne przekąski
Kilka lat temu, podczas naszej podróży dookoła świata byliśmy również na island hoppingu w Coron – a tutaj możecie przeczytać relacje i porównać sobie, które miejsce jest najlepsze na tego typu atrakcję.
Ceny atrakcji/ dodatkowe koszty -Filipiny i Seul z dzieckiem
Filipiny:
♥ prywatny island hopping: 5000 php (Port Barton) + 10000 php (El Nido) + 4500 php (Siargao)
♥ dojazd skuterami do Coconut i White Beach: 1200 php za dwa skutery w dwie strony (myślę, że można taniej, my dogadywaliśmy się w naszym guesthousie) + 50 php za wejście na każdą z nich
♥ pranie na Siargao: 260 php (można było zostawić 6 kilo ubrań)
♥ pojedyncze przejazdy rikszą po Siargao: 30-50 php za kurs
♥ pojedyncze kursy Grabem po Cebu i Manili (10-40 zł w zależności od kursu)
Seul:
♥ pałac Changdeggung w Seulu: 3000 won/osoba (zamknięty w poniedziałki)
♥ T-money card na komunikację miejską w Seulu: 4000 won/osoba (Zoja podróżowała za darmo; kupiona na lotnisku -można płacić tylko gotówką) + poszczególne przejazdy 1250 won za jeden przejazd. Tutaj warto dodać, że jeżeli nie kupicie karty t-money to jeden przejazd kosztuje 1350 won + za każdym razem musicie wyrabiać ‚single ticket’ i zostawiać zwrotny depozyt 500 won co jest naszym zdaniem stratą czasu.
Ogólne wrażenia – Filipiny i Seul z dzieckiem
Naszym zdaniem Filipiny to wspaniałe miejsce na podróż z dzieckiem. Niezwykła przyroda, zwierzęta (te egzotyczne i te domowe) wielka piaskownica w postaci plaży, ciepłe morze, możliwość jazdy rikszą, motorówką czy spróbowania wielu egzotycznych owoców – to wszystko sprawia, że dziecko ma mnóstwo fajnych, nowych bodźców. Naszym zdaniem jest bardzo bezpiecznie i jedyny „problem” to średnio dobra i zdrowa kuchnia (chociaż w większych miastach można znaleźć restauracje z różnych stron świata).
Jeśli chodzi o Seul to nie jest już on tak przyjaznym miejscem na podróż z maluchem (a z biegającym i interesującym się wszystkim dwulatkiem to już w ogóle) – my strasznie umęczyliśmy się podróżując tutejszą komunikacją miejską (szczególnie metrem, w którym ciężko było znaleźć windy, a odległości między stacjami były naprawdę spore), ale myślę, że jeśli macie taką możliwość, a Wasz maluch chce współpracować to mimo wszystko warto tutaj wpaść, chociażby dla tutejszej kuchni, która jest przepyszna i całkowicie odmiennej kultury.
5 Comments
Nigdy nie pomyślałbym, że to dobre kierunki na wakacje z dzieckiem. Dziękuję za wpis, dużo ładnych zdjęć do pooglądania.
Szczegółowy plan podróży do Filipin i Seulu naprawdę inspiruje do własnych podróży – zwłaszcza wśród rodziców podróżujących z maluchami! To niesamowite, jak dokładnie zaplanowaliście każdy dzień i odwiedzone miejsca. Super, że że udało wam się odkryć urokliwe miejsca, takie jak Coconut i White Beach na Filipinach. A do tego zrobić tak przepiękne zdjęcia! ????️
Świetny artykuł i bardzo przydatne informacje! Co prawda podróżowałem bez dziecka, ale w parze, i wynajęliśmy skuter na Palawan przez book2wheel. Wszystko poszło w porządku – skuter był w dobrym stanie, a wynajem był prosty i wygodny. Idealne rozwiązanie do zwiedzania wyspy!
Piekny wpis i zdjecia!
Planujemy podroz na Filipiny z 1,5 roczna coreczka. Jak podeszliscie do tematu szczepien i podobno szalejacej na Palawanie malarii?
Z gory dziekuje!
Zrobiliśmy wszystkie zalecane szczepienia
Nie kojarzę żeby był problem z komarami – ale używaliśmy normalnie Muggę