Ameryka Północna, Podróż dookoła świata, Salwador, Świat

Piękny El Salwador.

13 lipca 2016
salwador

Przez Salwador tak naprawdę tylko przemknęliśmy, spędzając w nim zaledwie 8 dni. Nie przypuszczaliśmy bowiem, że to malutkie, o 15 razy mniejsze od Polski państwo, będzie aż tak drogie (jeśli porównać je ze wcześniejszą Gwatemalą i Meksykiem).

Kraj mimo, że nie grzeszy wielkością ma naprawdę wiele do zaoferowania. My swoją przygodę z Salwadorem rozpoczęliśmy od zdobycia najwyższego szczytu państwa (2 385 m n.p.m.), wulkanu Santa Ana, który jest równocześnie jednym z najbardziej aktywnych w Ameryce Środkowej. Wspinaczka nie dość, że nie była zbyt wymagająca to jeszcze zakończona wspaniałym widokiem na krater w środku którego znajduje się niewielkie jezioro siarkowe.

FILE36176 Canon EOS 5D Mark II36900

Jezioro zmienia swój odcień w zależności od pory dnia i słońca: od zielonego, przez błękity, aż po zdumiewający turkus.

Canon EOS 5D Mark II37077 Canon EOS 5D Mark II59382

Siedząc na szczycie i rozkoszując się widokiem co chwile słyszeliśmy wybuchy i groźne bulgotanie daleko na dnie.

FILE31082

Drugiego dnia postanowiliśmy przejechać się naszymi ulubionymi chickenbusami (a właściwie ich uboższą, salwadorską wersją) słynną Ruta de las Flores czyli Drogą Kwiatową która ciągnie się od miejscowości Ahuachapan. Po pięknych roślinach nie ma już śladu (chyba, że liczyć te na parapetach domów), ale mijane po drodze miasteczka dalej mają swój urok.

My zdecydowaliśmy się odwiedzić Ataco (w którym Rostek postanowił skorzystać z usług fryzjerskich)….

Canon EOS 5D Mark II35572Canon EOS 5D Mark II46523 Canon EOS 5D Mark II54750 Canon EOS 5D Mark II47443 7 HERO3+ Silver Edition35540

…oraz Juayua. Obie słyną z fajnych kolorowych murali i grafitti, które świetnie wpasowuje się w klimat miasta.

FILE30999 Canon EOS 5D Mark II60338Canon EOS 5D Mark II46822

Jako, że dzień dalej trwa odwiedzamy również ruiny Tazumal, które mimo, że najważniejsze w Salwadorze, nie umywają się do meksykańskiego prekolumbijskiego miasta  Teotihuacan.

Canon EOS 5D Mark II57534 Canon EOS 5D Mark II61246HERO3+ Silver Edition36280Canon EOS 5D Mark II57088

Santa Ana, miasto, które stanowi naszą bazę wypadową do pobliskich atrakcji nie jest najprzyjaźniejszym miasteczkiem i mimo, że zewsząd uśmiechają się do nas pogodni i bardzo pomocni Salwadorczycy staramy się stamtąd uciec jak najszybciej – w stronę El Tunco, klimatycznego miasteczka słynącego z bardzo dobrych warunków do surfowania.

Canon EOS 5D Mark II57789 2

El Tunco to jedno z tych miejsc, do którego przyjeżdża się na parę dni, a zostaje na kilka tygodni.

Canon EOS 5D Mark II60881 Canon EOS 5D Mark II52015 Canon EOS 5D Mark II44077 Canon EOS 5D Mark II37083 Canon EOS 5D Mark II36864 Canon EOS 5D Mark II36786 Canon EOS 5D Mark II36785

Backpackerski, leniwy klimat, tani alkohol, cudowne owoce morza, pyszne smoothies i soki z wyciskanych owoców, hamaki i wyluzowani mieszkańcy, czego chcieć więcej?

Canon EOS 5D Mark II37030Canon EOS 5D Mark II36718 Canon EOS 5D Mark II36882 Canon EOS 5D Mark II57900 Canon EOS 5D Mark II44171 4 6 Canon EOS 5D Mark II36697

No i oczywiście niesamowita wulkaniczna plaża z dziwnymi formacjami skalnymi, które najpiękniej prezentują się o zachodzie słońca.

Canon EOS 5D Mark II43240 Canon EOS 5D Mark II37029 Canon EOS 5D Mark II47687 FILE7078 FILE5523 1

I mimo, że nie jest to typowo rajska, pocztówkowa plaża z białym piaskiem i turkusową wodą to nas i tak oczarowała. Siedzieliśmy na murku pijać piwo i nie umieliśmy się napatrzeć.

FILE5609 G1101480

Pieniędzy jednak ubywało, więc ruszyliśmy na zachód i osiedliśmy w bardzo nieprzyjaznym mieście San Miguel, którego jedyną pozytywną stroną okazał się supermarket ze świeżymi bagietkami, serem i znośną szynką oraz chińska restauracja z korzystnymi cenowo zestawami obiadowymi.

Miasto to miało być głównie naszą bazą wypadową do laguny Alegria, która mimo, że sama w sobie niczym nas nie zachwyciła, to konieczność zdobycia jej pieszo okazała się być fajnym przeżyciem samym w sobie. Po drodze co chwilę mijaliśmy dzieciaki wracające ze szkoły, kobiety znoszące drewno, mężczyzn na motorach oraz roześmianych salwadorczyków-turystów, którzy zafascynowani naszymi białymi twarzami co chwile robili sobie z nami zdjęcia :)

FILE30945 3G1111548 G1131587

Z powrotem wróciliśmy autostopem :)

G1141605

Mimo, że w planach mieliśmy jeszcze plażę El Cuco, to zdrowy rozsądek podpowiadał, że czas uciekać. I tak po 3 przesiadkach i szybkim przelocie przez Honduras, znaleźliśmy się w Nikaragui : )

___________________________________________________________________________________

Informacje praktyczne:

♥ Walutą Gwatemali jest quetzal, 1 dolar = 8 qtz
♥ Walutą Salwadoru jest dolar
♥ Z Antiguy do Salwadoru jeżdżą bezpośrednie shuttlebusy, jednak ich cena zaczyna się od 30$, więc jeżeli macie czas to warto skorzystać z wersji kombinowanej, jak my, która kosztowała nas zaledwie 24 zł. Z Antiguy należy złapać chickenbusa do stolicy za 10 qtz (najlepiej powiedzieć kierowcy, żeby wysadził nas gdzieś blisko dworca, z którego autobusy jadą w stronę Salwadoru), a stamtąd kolejnego chickenbusa za 30 qtz do Valle Nueva (miasteczka przy samej granicy) lub frontera (po hiszpańsku granica). Granicę przechodzimy pieszo przez most (tuk tuk jest naprawdę zbędny, chyba, że komuś się śpieszy). Po stronie salwadorskiej czekają minibusy, które za równowartość 0,40$ (1h drogi) zabierają do miejscowości Ahuachapan skąd należy złapać autobus numer  210 za 0,50$ (1 h drogi) do miejscowości Santa Ana.
♥ Do Santa Any dotarliśmy po zmroku co nie stawiało nas w najlepszej pozycji negocjacyjnej jeżeli chodzi o noclegi. Z wielu relacji wiemy, że najlepszy jest hotel Casa Verde, my natomiast zatrzymaliśmy się w w hotelu Livingston (10 dolarów za pokój dwuosobowy z wiatrakiem, łazienką i wifi).
♥ W San Miguel spaliśmy w Hotelu Imperial – dobra lokalizacja, udało nam się wynegocjować cenę 10 dolarów za dzień za pokój 2 osobowy z łazienką, wiatrakiem i wifi, natomiast w El Tunco zatrzymaliśmy się w mega fajnej miejscówce LayBack Hostel z hamakami, kuchnią, wifi, łazienką za 15 dolarów za pokój dwuosobowy 200 metrów od plaży.
Ceny atrakcji:
-Wulkan Santa Ana: wejście do Parku Narodowego – 3$, przewodnika – 1$, przejście przez prywatne posesje w drodze na szczyt – 6$.
-wejście na teren parku archeologicznego Tazumal – 3$ (Salwadorczycy płacą 1$)
-laguna Alegria – 0,25$
-wypożyczenie deski surfingowej na cały dzień w El Tunco – 10-15$
Przejazdy:
-Dojazd do Laguna Alegria: San Miguel – El Trinfo (1 $) – Santiago de Maria (0,25$) – Alegria (0,50 $). Najlepiej powiedzieć kierowcy, że idzie się na lagunę, wysadzi nas wtedy przed samym wejściem, skąd czeka nas 2 km marsz pod górę. Z powrotem autobusy wyjeżdżają o równych godzinach z miejscowości Berlin (więc pod bramą do laguny są około w półdo). Nam się nie chciało czekać więc załapaliśmy stopa – w Salwadorze działa bardzo dobrze, ale warto zapytać kierowcę czy trzeba zapłacić za podwózkę. Tip: będąc w miasteczku Santiago de Maria warto skusić się na przepyszne świeże pączki z karmelem, kokosem lub czekoladą.
-Dojazd do El Tunco: Santa Ana – San Salwador (1$) – La Libertada (0,60$ – bus numer 102 lub 1,80$ – bus numer 102A z klimatyzacją) – El Tunco (0,25 $)
-Dojazd do piramid Tazumal: Santa Ana – Chalchuapa (autobus 218, 0,30$)
-Ruta de las Flores: Santa Ana – Ahuahapan (autobus 210, 0,50$), a stamtąd zależy do jakich miasteczek chce się jechać. Cena od 0,30-1 $, w zależności od odległości i rodzaju transportu (autobus/minivan)
-O wulkanie Santa Ana będzie osobny post, to wtedy napiszemy szczegółowo jak dojechać i wrócić (bo wcale nie tak łatwo).
♥ W Salwadorze dużym problemem jest alkoholizm. Często spacerując po miasteczkach można natknąć się na leżących na ulicach pijanych ludzi. Nie polecam wdawać się z nimi w dyskusję. Ja raz zostając sama (bo Rostek poszedł szukać dla nas noclegu) postanowiłam podszkolić swój hiszpański z kobietą, która ledwo trzymała się na nogach i skończyło się tym, że… polizała mnie po kolanie. Wierd.
Kuchnia Salwadoru nie przypadła nam do gustu. Główną przekąską są tutaj papusy (tortille z różnymi farszami, do kupienia w każdej garokuchni) oraz yuka (zamiennik naszego ziemniaka w formie smażonej niczym frytki lub gotowanej z dodatkiem mięsa, kapusty i sosu pomidorowego; zdecydowanie najlepsza na straganach przed wejściem do Tazumal). W Santa Ana najlepiej stołować się w ulicznych jadłodajniach lub na targu, gdzie można zjeść przepyszne ciasteczka z bananami i śmietaną. W San Miguel polecamy chińską knajpkę na rynku głównym. W San Salwador pysze domowe dania jedliśmy na dworcu autobusowym, z którego można dojechać do Santa Any. Natomiast w el Tunco bardzo nam smakowały domowej roboty pity z serem, czosnkiem i szpinakiem. Soki i aqua fresca są wszędzie tak samo pyszne.



Także warto przeczytać...

3 Comments

  • Reply Kasia (Slow przez życie) 14 lipca 2016 at 8:19 am

    Świetne zdjęcia! Plaża i wulkan robią wrażenie :)

  • Reply Podróż poślubna dookoła świata? Dlaczego nie! - Świat według RostkówŚwiat według Rostków 20 września 2017 at 5:01 am

    […] mieszkaliśmy w samochodzie. Zobaczyliśmy wioski na Fidżi oraz malutką prawie-bezludną wyspę. Wstąpiliśmy do Salwadoru, a do domu wracaliśmy z Kostaryki prze Panamę i Nowy […]

  • Reply Magdalena Bur 17 października 2017 at 10:46 am

    Dzięki, wreszcie trafiłam na jakąś fajną relacje z Salwadoru. Już za dwa tygodnie pomkniemy Waszym śladem.

  • Odpowiedz na „Kasia (Slow przez życie)Cancel Reply

    Current ye@r *