Azja, Nepal, Podróż dookoła świata, Świat

Sarangkot – wschód słońca i lot paralotnią.

5 listopada 2015
pokhara duze

3:30. Budzik dzwoni nieubłagani dając tym samym sygnał, że pora wstawać. Za oknem ciemność. Głośne za dnia ulice teraz świecą pustkami. Nakładamy na siebie kilka warstw ubrań i wychodzimy z pokoju. Na korytarzu spotykamy dwie Holenderki, które Rostek poznał dzień wcześniej  z którymi jesteśmy umówieni na wspólną taksówkę na wzgórze Saragot. Pod nasz Guesthouse podjeżdża starszy, zaspany mężczyzna, z którym również umówiliśmy się w poprzednie popołudnie.
Podróż mijana nam na rozmowie z dziewczynami, które okazały się być siostrami. Odwiedziły nasz piękny Kraków, my zaś byliśmy w Holandii kilka lat wcześniej, więc szybko znajdujemy wspólne tematy.
Po drodze mijamy biegających Nepalczyków oraz grupy turystów z czołówkami, którzy postanowili zdobyć szczyt na własną rękę, wychodząc tym samym z Pokhary około godziny 1 w nocy.
Docieramy na szczyt. Dziewczyny umawiają się z kierowcą na powrót. Starsza kobieta z restauracji wskazuje nam drogę na słynny View Point.. Krótka wspinaczka i docieramy na duży, betonowy taras, skąd oglądać mamy wschód słońca.
Jesteśmy zdecydowanie za szybko (oczywiście kierowca taksówki nas uprzedzał, ale z moim  przewrażliwieniem nie wygrał), więc przez jakiś czas jesteśmy tylko w czwórkę. Po 5 minutach na szczycie zaczyna robić się tłoczno, a zza lekko oświetlonych gór zaczynają wyłaniać się pierwsze promienie słońca.

IMG_0058 IMG_0116 IMG_0113
Początkowo wydaje nam się, że bezie to najpiękniejszy wschód słońca  w naszym życiu i wszystko na to zapowiada, po chwili jednak zza gór wyłaniają się gigantyczne chmury, które skutecznie zasłaniają czyt Annapurny i Machhapuchhare.
Wśród tłumu słychać poddenerwowanie. Jakiś Hiszpan ze złością pyta przewodnika kiedy będzie mógł coś zobaczyć, a grupa szwedzkich emerytów bez entuzjazmu chowa swoje kamery.
Każdy chce zobaczyć masyw gór tak pięknie przedstawiony na pocztówkach i widokówkach w biurach podróży.

IMG_0270 IMG_0352 IMG_0207 IMG_0183

W ciągu naszego godzinnego pobytu na tarasie widokowym słońce, chmury i mgła zdają się bawić swoimi obserwatorami. Spektakl nie jest wymarzony, ale mimo to imponujący. Czasem zza chmur wyłania się kawałek szczytu, który powoduje entuzjazm u naszych towarzyszy.

IMG_0248 IMG_0409 IMG_0424IMG_0437 IMG_0245 IMG_0154 IMG_0171 IMG_0125 IMG_0131

Po godzinie słońce jest już wysoko w górze, chowa się w dolinach i ludzie zaczynają się rozchodzić. W głosach wielu słychać rozczarowanie. Żegnamy się z naszymi Holenderkami, które wracają do Pokhary, a sami zostajemy na szczycie. Do umówionego spotkania lotu na paralotni mamy jeszcze dwie godziny.

Zamykają się pobliskie kawiarnie i sklepiki z pamiątkami. Wokół nas nie ma nikogo. Siadamy więc na zboczu by w dalszym ciągu przyglądać się konturom górskich szczytów. Dwie samotne godziny upływają nam stosunkowo szybko. Co więcej sytuacja na niebie się polepsza i już po chwili oglądać możemy ośnieżone krajobrazy.

IMG_0320 IMG_0400 IMG_0371 IMG_0307 IMG_0281 IMG_0391 IMG_0372 IMG_0335

Około godziny 8:30 ruszamy w stronę wzgórz, z których codziennie odbywają się loty. Odnajdujemy firmę Mountain Flyer oraz naszych dwóch instruktorów, przechodzimy szybki kurs startowania i lądowania i po chwili już mamy na plecach torby,  liny, sznurki…
Pierwszy leci Rostek. A razem z nim młody Nepalczyk, który śpiewając umila mu czas. Chwilę później wraz z Australijczykiem u boku ruszam ja.

IMG_0503 IMG_0509 IMG_0526 IMG_0519 IMG_0512 IMG_0556 IMG_0558

Świat widziany z góry wydaje się malutki. Miniaturowe drzewa, domki, pola ryżowe, ulice i ludzie.

G0171739 G0181806 G0191861

IMG_0619 IMG_0637 IMG_0650 IMG_0608 IMG_0606IMG_0651 IMG_0666 IMG_0667 IMG_0583 IMG_0581 IMG_0572 IMG_0592 IMG_0566

Samo jezioro prezentuje się imponująco. Niewzruszona tafla  Phewa Tal odbija kontury paralotni, których na niebie pojawia się coraz więcej.

IMG_0587 IMG_0588IMG_0660IMG_0654 IMG_0629 IMG_0615 IMG_0571 IMG_0579

G0201887 G0191839

Po około 25 minutach instruktor pyta czy nie chciałabym przeżyć czegoś „extreme”. Zgadzam się bez namysłu i już po chwili robimy fikołki, obroty i bezwładne spady w stronę wody. Chwilę później zbliżamy się w stronę lądowiska, a 10 minut późnej jedziemy minivanem w stronę miasta.
I to jest najwspanialsze w podróżowaniu – jest godzina 11:30, a my zdążyliśmy już tyle zrobić!!

___________________________________________________________________________

Informacje praktyczne:

♥ 100 Rs = 1 dolar
♥ Do Pokhary dojechaliśmy lokalnym autobusem za 500 Rs (5 dolarów). Droga jest długa i wyboista. Jechaliśmy około 6-7 godzin. Lokalny bus robi kilka przerw w tanich knajpkach, w których można najeść się już za dolara! Z Pokhary jechaliśmy busem turystycznym i niestety ceny dań na przystankach były już 3-krotnie wyższe.
♥  W Pokharze zatrzymaliśmy się w Nepali Cottage Guesthouse za 600 Rs (6 dolarów) za noc za pokój dwuosobowy z łazienką i wiatrakiem. Lokalizacja zaraz przy deptaku.
♥  Wynajęcie łódki na jeziorze Phewa Tal to koszt około 800 Rs (8 dolarów) za cały dzień i około 500 Rs (5 dolarów) za pół dnia. Ceny różnia się też w zależności od rodzaju łódki i od tego czy będziemy mieć w niej kogoś kto będzie za nas wiosłował, czy też będziemy robić to sami.
♥  O poranku po ulicach i na dworcu autobusowym chodzą mężczyźni ze świeżymi wypiekami. Polecamy szczególnie cinamon roll i drożdżówkę z jabłkiem.
♥  Jeśli ktoś ma ochotę na dania włoskie to warto zajrzeć do Godfather’s Pizzeria – przepyszne lasagne, makarony domowej roboty, pizza i koktajle.
♥  Jeśli komuś zależy na tanim jedzeniu to polecamy Laughing Buddha lub Asia Teahouse (bardzo tanio, chociaż niekoniecznie smacznie).



Także warto przeczytać...

2 Comments

  • Reply Piękno Himalajów - trekking wokół Annapurny. - Świat według RostkówŚwiat według Rostków 23 listopada 2015 at 3:16 pm

    […] 6 rano stawiamy się na dworcu autobusowym w Pokharze. Wsiadamy do jak zwykle zatłoczonego autobusu i górskimi drogami udajemy się do Beshishar […]

  • Reply W 11 państw dookoła Azji. Nasze TOP 3. - Świat według RostkówŚwiat według Rostków 11 stycznia 2016 at 6:18 am

    […] 3. Lot paralotnią, Nepal […]

  • Leave a Reply

    Current ye@r *