Ameryka Południowa, Boliwia, Świat

Fotorelacja z podróży przez boliwijski Płaskowyż Atiplano.

26 października 2017
eduardo avaroa fotorelacja

Nieziemskie widoki, księżycowe krajobrazy, przeraźliwe zimno, gigantyczny ból głowy, stada flamingów, stary jeep i my – tak w skrócie możemy opisać naszą podróż przez Płaskowyż Atiplano.

Nasze słownictwo jest zbyt ubogie by opisać ten skrawek Ziemi, więc najlepszym sposobem, żeby opowiedzieć Wam o naszej 3-dniowej wyprawie będzie stworzenie fotorelacji :)

Gotowi na podróż jak nie-z-tej-planety?
No tu ruszamy!

_____________________

Po nocy spędzonej na Salar de Uyuni zastanawiamy się czy może nam się jeszcze przytrafić coś równie ekscytującego. Razem z dwójką bezpańskich psów czekamy na umówionego jeepa w międzyczasie przyglądając się śmiesznym Chińczykom, którzy pozują do zdjęć w naprawdę komiczny sposób. Zawsze podziwialiśmy ich za pomysłowość :)

Koło 12 biały jeep zajeżdża nam drogę.
Sandra i Rafael?” – pyta starszy kierowca.
Tak, to my!” – radośnie oznajmiamy, a z samochodu wychodzi reszta naszych kompanów – czwórka młodych Holendrów, z którymi będziemy podróżować przez najbliższe trzy dni.

Po krótkiej rozmowie zapoznawczej Sandra, Ema, Pola i Dick ruszają na górę Wyspy, a my pomagamy naszemu kierowcy przygotować obiad.

Macie sporo szczęścia. Dzisiaj jest Dzień Niepodległości, więc mało która agencja organizuje wyprawy. Wygląda na to, że na trasie będziemy jednymi z nielicznych” – kwituje, gdy już cały lunch jest gotowy.

Holendrzy wracają i wspólnie zasiadamy do obiadu. Godzinę później jesteśmy już w drodze, mknąc wgłąb pustyni.

Gdy w końcu dojeżdżamy do miejsca, w którym nie ma żadnych śladów opon robimy sobie przerwę na zdjęcia.

Pozujemy sami…

IMG_1162 IMG_1203

…razem….

IMG_1149 IMG_1145 IMG_1257

…z kierowcą…

IMG_1232

…z jeepem…

IMG_1221 IMG_1175 IMG_1133 2

…i z pustynią.

IMG_1291

Żując pierwszy raz w życiu kokę czekamy na zachód słońca, który jak zwykle jest imponujący.

IMG_1251 IMG_1248 IMG_1312 IMG_1324

Wszystkie kolory złota, różu i czerwieni spotykają się w jednym miejscu pięknie kontrastując z białą, gładką taflą pustyni.

IMG_1334 IMG_1344 IMG_1329 IMG_1352

W stronę miasteczka mkniemy razem z ostatnimi promieniami słońca. Noc spędzamy w bardzo klimatycznym hotelu z soli – a solą obklejone jest tutaj wszystko: stolik, krzesła, ściany i łóżka. Niezwykła atmosfera tego miejsca sprawia, że zapominamy o bólu głowy i przeraźliwy zimnie. Za oknem szaleje wiatr, który usypia nas do snu.

IMG_1369 IMG_1365 IMG_1375

Nie wiedzieliśmy w jak pięknym miejscu się znajdujemy, dopóki słońce nie oświetliło okolicy. Po śniadaniu ruszamy w dalszą drogę po drodze mijając niesamowite formacje skalne, czerwone kaniony, stada lam podziwiając z oddali szczyty wulkanów.

IMG_1382 IMG_1385 IMG_1395 IMG_1420_fhdr IMG_1417 IMG_1408 IMG_1403

Zatrzymujemy się przy krystalicznie czystych jeziorach, które otoczone są ośnieżonymi szczytami….

IMG_1433 IMG_1445 IMG_1431 IMG_1453

…i jemy lunch w przepięknym miejscu.

IMG_1460 IMG_1440 IMG_1439

W końcu docieramy do przepięknej laguny Hedonda,którą w szczególności upodobały sobie flamingi.

IMG_1547 IMG_1566 IMG_1567 IMG_1534

Miejsce zapiera dech w piersiach…

IMG_1537 IMG_1525 IMG_1510 IMG_1484 IMG_1500

…a my po raz kolejny zakochujemy się w Boliwii.

IMG_1505 IMG_1481 IMG_1471

W drodze do Parku Narodowego Eduardo Avaroa mijamy jeszcze kilka lazurowych jeziorek…

IMG_1587 IMG_1579 IMG_1593 IMG_1602

…i przedziwnych formacji skalnych.

IMG_1625

Podróż kończymy przy Lagunie Colorado – pełnej alg, które barwią jezioro na różowo – i która jest domem dla tysiąca flamingów.

IMG_1663 IMG_1637 IMG_1645 IMG_1633 IMG_1652 IMG_1677 IMG_1665

Noc spędzamy w pobliskim hoteliku, zajadając się pysznym jedzeniem i cudownym winem, które rozgrzewa nas w ten mroźny wieczór. Wysokość 5000 metrów n.p.m daje nam się mocno we znaki i chwilami mam ochotę zostawić gdzieś swoją głowę.

IMG_1681

Pobudkę mamy już o godzinie 4 rano. Oprócz kilku warstw ubrań zakładamy na siebie śpiwory i ruszamy na wschód słońca, w kierunku gejzerów, które robią na nas niemałe wrażenie.

 

Dalsza część podróży to podziwianie Lagunay Verde…

IMG_1763 IMG_1778 IMG_1774 IMG_1784

…offroad po pustyni Dali’ego…

IMG_1793

…oraz wizyta w źródłach termalnych.

IMG_1841 IMG_1814 IMG_1809 IMG_1819 IMG_1832 IMG_1830 IMG_1828

Przed nami dłuuuuga droga do Uyuni, pełna nieziemskich widoków…

Do miasteczka docieramy późnym popołudniem i ruszamy dalej – nocnym autobusem do Oruro.
Tym samym żegnamy się z jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie, jakie kiedykolwiek mieliśmy okazję odwiedzić…

__________________

Informacje praktyczne:

♥ 1 BOB = 0.50 zł

♥ Podróż po Uyuni i Parku Narodowym Eduardo Avaroa można zorganizować na kilka sposobów. My bardzo chcieliśmy to zrobić na własną rękę jednak bez własnego środka transportu jest to niemożliwe. Osoby z większym zapasem gotówki mogą wynająć samochód w Sucre lub La Paz (trzeba jednak pamiętać, że jest to spory koszt, wypożyczalnie mają dzienne limity kilometrów i zawsze trzeba wynająć sprzęt campingowy – nam po przeliczeniu na cztery dni wyszło ponad 500 dolarów).

♥ Agencji w Uyuni jest sporo, ale tak naprawdę te wycieczki prawie niczym się nie różnią. My kierowaliśmy się tylko i wyłącznie opiniami w sieci i sami skorzystaliśmy z usług Andean Salt Expedition. Z czystym sumieniem możemy Wam polecić tą agencję. Trafił nam się super kierowca, jedzenie było pyszne, a my mieliśmy szczęście, bo nasza wyprawa rozpoczynała się w dniu Święta Niepodległości i na trasie było tylko kilka jeepów. Udało nam się również dogadać z właścicielem, żeby kierowca odebrał nas z Kaktusowej Wyspy co pozwoliło nam spędzić noc na pustyni.

♥ Przy szukaniu agencji warto popytać o to co jest w cenie, co należy ze sobą zabrać, czy posiłki mogą być wegetariańskie lub wegańskie oraz czy kierowca potrafi po angielsku (nasz nie potrafił prawie nic, ale Holendrzy nam wszystko tłumaczyli :)). Warto pamiętać, że do anglojęzycznego przewodnika trzeba sporo dopłacić, a tak naprawdę nie jest on konieczny.

♥ Ceny za wycieczkę trzydniową zaczynają się już od 500 BOB. My za naszą zapłaciliśmy 800 BOB. Poza sezonem można negocjować cenę. Często właściciele dają zniżki jeśli chcą pod koniec dnia wypełnić całego jeepa. Żadna agencja nie lubi jeździć z do połowy pełnym samochodem, więc nie zdziwcie się jeśli rano okaże się, że agencja przerzuciła Was do innej firmy (czasem lepszej, a czasem niestety gorszej i takiej, w której reszta pasażerów zapłaciła o połowę mniej). Nie liczcie również na wygórowane warunki jeśli chodzi o jeepa. Te auta naprawdę sporo przeszły i jeżeli jest ogrzewanie to macie sporo szczęście – my nie mieliśmy :p

♥ Uważajcie na Wara Tour z „czarującą” Fatimą na czele!

♥ W cenie wycieczki najczęściej nie jest wliczona opłata wstępu do Parku Eduardo Avaroa (płatna przy Lagunie Colorado): 150 BOB,wstęp na gorące źródła: 6 BOB oraz prysznic w hotelu z soli: 5-10 BOB.

♥ Nocny autobus z Uyuni do Oruro: 25 BOB.

♥ Jeśli planujecie podróż do Boliwii to polecamy przewodnik „Peru i Boliwia” Wydawnictwa Bezdroża.

 

 



Także warto przeczytać...

3 Comments

  • Reply JO 26 października 2017 at 4:36 pm

    kosmos ❤❤❤

  • Reply Adri 3 listopada 2017 at 9:26 am

    Super zdjęcia, też byłam na Altiplano. Jechaliśmy Jeep tour z San Pedro de Atacama, do Salar de Uyuni niestety nie dojechaliśmy, bo było pod wodą :-( No ale kiedyś to jeszcze nadrobimy! Pozdrawiam i życzę dalszych super wojaży.

  • Reply Ale Jazda! 9 kwietnia 2018 at 8:46 pm

    Super zdjęcia! My dotrzemy tam pewnie za tydzień, tylko staramy się znaleźć jakiegoś toura który startuje przy granicy z Argentyną/Chile i kończy w Uyuni, bo wjeżdżamy właśnie od południa. Kojarzycie czy są takie opcje? A tak w ramach ciekawostki, my ostatnio wynajęliśmy samochód na pustyni Atacama i zapłaciliśmy z benzyną 200$ za 24h! Ale przy 5 osobach to i tak było tańsze niż kupienie kilku wycieczek przez agencję na miejscu. Naprawdę przeginają tu z cenami, a Chile to już w ogóle wiedzie prym!

  • Leave a Reply

    Current ye@r *