Długo zastanawialiśmy się, który region Australii wybrać. Ten gigantyczny kraj ma tyle do zaoferowania, że ciężko się zdecydować. Wiedzieliśmy też, że nie warto brać na siebie za dużo, bo odległości są na tyle duże, że może się okazać, że połowę czasu spędzimy w trasie, w samochodzie. Mając do dyspozycji 36 dni zdecydowaliśmy się na Australię Zachodnią oraz region północny razem z Red Center.
Nie przesadzimy jeżeli powiemy, że Australia jest jednym z piękniejszych miejsc jakie widzieliśmy.
Poniżej prezentujemy Wam nasze subiektywne „must see” w Zachodniej części kraju:
1. Park Narodowy Kalbarri
Jest to zdecydowanie jedno z piękniejszych miejsc w Australii, a łatwy dostęp sprawia, że jest to najczęściej odwiedzany park na Zachodnim Wybrzeżu. Kalbarri dzieli się na:
Costal Cliff, czyli część parku znajdująca się nad Oceanem, która obfituje w tarasy widokowe zawieszone na klifach. Miejsca szczególnie warte uwagi to:
Natural Bridge
Pot Alley
Shellhouse Grandstand
Różowe jezioro
Drugą część parku stanowią kaniony, wąwozy i urwiska wyrzeźbione przez rzekę Murchison. Ten zakątek parku pełen jest tras trekkingowych, platform widokowych oraz ścieżek, które w mniej lub bardziej męczący sposób pozwolą odkryć wszystkie wspaniałości tego miejsca.
Warto wybrać się na krótki marsz zakończony Natural Window (500 metrów/w jedną stronę) lub obkrążyć kanion na trasie The Loop (8km/pętla)
Polecamy również pojechać troszkę dalej i odwiedzić punkt widokowy Z-Bend Lookout (600 metrów/w jedną stronę), skąd rozpościera się panorama kanionu.
Będąc w okolicy można również wypożyczyć maskę i posnorkelingować w Blue Hole lub nakarmić pelikany w miasteczku Kalbarri (codziennie około godziny 9 rano).
2. Cable Beach
Jedna z najbardziej znanych plaż w Australii Zachodniej. Słynie przede wszystkim ze spektakularnych zachodów słońca, pięknej turkusowej wody, możliwości jazdy po plaży samochodami 4×4 oraz z… wielbłądów! Kolacja zjedzona w świetle zachodzącego słońca to niezapomniane przeżycie.
3. Shark Bay
Wpisana na listę World Heritage Site, urzeka plażami, zatokami, ciekawą fauną i florą. Chociaż najbardziej popularne jest tutaj Monkey Mia (którego sami osobiście nie polecamy), to jest tutaj kilka miejsc, które również przyciągają rzesze turystów.
Shell Beach, czyli plaża cała w malutkich muszelkach, która przytłacza swoim ogromem.
Hemelin Pool, dom najstarszych na świecie żyjących organizmów.
Eagel Bluff, z którego wypatrzyliśmy kilka rekinów.
A także przeurocze miasteczko Debham, Francois Peron National Park (tylko 4×4) czy też najbardziej wysunięty na zachód punkt Australii Steep Point.
4. Park Narodowy Kennedy
Nasz ulubiony park w całej Australii. Już sama droga do niego sprawia frajdę – piękne widoki, dzikie stada emu. To tam po raz pierwszy poczuliśmy prawdziwy australijski outback! I to tam po raz pierwszy spotkaliśmy kangury. Warto dotrzeć do parku o wschodzie słońca, kiedy skały nabierają pięknego kolorytu, a słońce pozwala jeszcze na krótkie trekkingi.
Będąc w pobliżu koniecznie trzeba odwiedzić Gascoyne Junction – malutkie miasteczko-widmo, z kilkoma domami, informacją turystyczną i stacją benzynową.
5. Pinnacles Desert
Na atrakcyjność tego miejsca wpływa fakt, że jest położone blisko Perth (około 250 km). Pinnacles Desert to niewielka pustynia, której krajobraz wypełniają wapienne filary wyrastające z piasku, pomiędzy którymi w określonych miejscach można poruszać się samochodem.
6. Coral Bay
Mała zatoka o pięknej turkusowej wodzie. Jest to również najlepsze miejsce do nurkowania, snorkelingu i (w sezonie) oglądania rekinów wielorybich. Dobre miejsce na niedzielne plażowanie i poranne śniadanie.
7. Park Narodowy Karijini
Zwiedzanie parku zaplanować warto na inną porę roku niż my (australijskie lato), bo wtedy wszystkie rzeki, strumienie, baseny i jeziorka są wysuszone, a kaniony nie robią aż tak wielkiego wrażenia, jak (podejrzewamy) mogą robić w porze deszczowej. Mimo wszystko warto odwiedzić Oxer Lookout, Circular Pool, Fern Pool, jeden z wodospadów lub po prostu przejść się wzdłuż wąwozu.
8. Darmowe kempingi w buszu
Dlaczego?
Bo pozwalają z dala od świateł miast zobaczyć rozgwieżdżone niebo jakiego nie znamy – niebo półkuli południowej.
9. Każde miejsce podczas zachodu słońca.
Bo to zachodnie wybrzeże, więc można mieć pewność, że niebo zawsze pobawi się w Picassę i namaluje wszystkie kolory tęczy, od delikatnych błękitów, przez złote, aż po róż i czerwień.
Niestety przez moje choróbsko, chociaż bardzo chcieliśmy, nie dotarliśmy do Lucky Bay , Valley of Giants, Wave Rock, Rottnest Island – koniecznie się tam wybierzcie, jeżeli będziecie w tym regionie, dajcie znać jak było i ile straciliśmy
Wszystkie powyższe punkty zaznaczyliśmy na mapie:
6 Comments
Śliczne zdjęcia!
Pięknie! Australia mi się marzy
Ah! Co te wasze oczy widzialy! A nogi gdzie deptaly!!!
Świetne zdjęcia. Aż się chce jechać! Za dużo czasu spędzam na wschodnim wybrzeżu.
Po prostu WOW! Wasze zdjęcia zachwycają! nie mogę przestać ich oglądać!
piękne ujęcia, niesamowite widoki, ach ta Australia
W styczniu 11-28 lecimy tam w Podróz Poślubną – właśnie do Perth, zastanawiałam się nad wyszukaniem lotu do Sydney i zrobieniu standardowej wschodniej trasy, ale kiedy oglądam Wasze zdjęcia, marzy mi się chociaż kawałek tego, co zobaczyliście :)!
wyjdzie nam 2 tygodnie w podróży – macie jakieś rady i sugestie :)? wypożyczyć samochód w Perth i pojechać na Północ? oddać w innym miejscu i wrócić samolotem? aż załuję, że nie mam większej ilości czasu! och
dziękuję ślicznie za podpowiedź
Pozdrawiam z Wrocławia!
Hej
Jeżeli chodzi o samochód to wypożyczenie i zwrot auta w innym miejscu wychodzi bardzo dużo. Warto rozważyć relokacje (pisała o tym Julia na swoim blogu: http://whereisjuli.com/relokacje-kamperow-tani-sposob-na-australie/), ale wtedy trzeba być dość elastycznym
Ewentualnie zaplanować krótszą trasę z Perth (powiedzmy do Shark Bay) i wrócić w to samo miejsce, a potem np. popłynąć na Wyspę Kangura (nam się nie udało, a miejsce podobno jest piękne)