Południe Portugali z dzieckiem, czyli krótko i zwięźle o Algarve.
Portugalia nigdy nie była wysoko na liście naszych podróżniczych marzeń. Odwiedziliśmy ją 10 lat temu podczas jednego z naszych Eurotripów. Zawitaliśmy wtedy do Lizbony i Porto. Pamiętam, że oba te miejsca bardzo nam się spodobały, ale żadne nie zachwyciło nas na tyle, żeby stwierdzić, że musimy wrócić do tego kraju.
Jednak w 2020 roku, kiedy wybuchłą pandemia, kraje się zamknęły, a Internet zalała fala zdjęć i relacji podróży z Madery (która była łaskawa dla podróżników), nasze zainteresowanie tym krajem nagle zaczęło się zwiększać. Początkowo, w pierwszą długą podróż z Zoją, planowaliśmy polecieć na Zanzibar, ale słaba służba zdrowia nas od tego pomysłu odwiodła, a nasz wybór padł właśnie na wyspę Portugalii.
Rezerwując bilety z przesiadką w Lizbonie, pomyśleliśmy, że to może być dobra okazja, żeby zobaczyć co do zaoferowania ma również południe kraju, tak bardzo zachwalane przez podróżników i surferów. Kupiliśmy Rayanaira z Krakowa do Lizbony, a następnie bilet na TAP z Lizbony na Maderę, zostawiając sobie cztery dni na krótki wypad do Algarve.
WYNAJEM SAMOCHODU – Południe Portugali z dzieckiem:
Samochód wynajęliśmy w wypożyczalni Global Rent a Car, której swoją drogą raczej nie polecamy. Brak możliwości zostawienia depozytu (1500 euro) kartą debetową to jedno (chociaż ta przechodziła nam w każdym innym kraju, nawet w tych, które zastrzegały sobie, że honorują tylko karty kredytowe), ale ubezpieczenie znacznie przewyższające wynajem samochodu (żeby uniknąć depozytu, który po prostu spadał do 300 euro i który nagle można było zostawić kartą debetową) to naszym zdaniem trochę naciąganie ludzi. Ale być może tak działają wszystkie wypożyczalnie samochodów w kraju i nie jest to nic wyjątkowego.
W każdym razie, my spotkaliśmy się z taką sytuacją pierwszy raz, więc warto mieć to na uwadze wynajmując auto w Portugalii. Warto również czytać opinie w Internecie – my o tym zapomnieliśmy, a firma Glibar Rent a Car ma ich sporo – większość raczej negatywnych.
Gdy w końcu dostaliśmy samochód (czerwony mini cooper <3), zjedliśmy szybki lunch w jednej z galerii, zrobiliśmy zakupy w Auchanie to ruszyliśmy w dół kraju, do miejscowości Vilamoura, w której znajdował się nasz hotel. Droga była szybka i przyjemna i w większości prowadziła przez autostradę. Tutaj też warto dodać, że przy zjeździe z autostrady, na bezosobowych bramkach, przy płatności również nie przyjęto naszej karty: ani debetowej ani Revoluta (musieliśmy specjalnym guziczkiem zadzwonić do obsługi autostrady, która wypuściła nas z bramek i wydrukowała nam paragon do opłacenia przez Internet) – być może to kwestia naszej karty, ale my postanowiliśmy, że po prostu wybierzemy pieniądze i kolejne przejazdy opłacimy gotówką.
GDZIE SPAĆ W ALGARVE – Południe Portugali z dzieckiem
:
Do Longevity Cegonha Country Club dojechaliśmy bardzo późnym wieczorem. Pani z recepcji po krótce opowiedziała nam o hotelu i zameldowała na piętrze malutkiego domku, w którym do dyspozycji mieliśmy salon, aneks kuchenny, sypialnię i łazienkę. Z Krakowa wyruszyliśmy o 10:00, była 23:00 i tylko Zoja, która urządzała sobie cały dzień drzemki w samolocie, na lotnisku i w samochodzie – wydawała się mieć siły na dalszą zabawę. W końcu i ona dała się namówić na sen.
O poranku do naszej sypialni, przez duże balkonowe okna, wpadło słońce i już wiedzieliśmy, że to będzie piękny dzień.
Rostek pojechał do pobliskiego Lidla po świeże wypieki, ser, szynkę, warzywa i sok z wyciskanych pomarańczy, a ja zaczęłam planować nasze najbliższe dwa dni na południu Portugalii. Śniadanie zjedliśmy na naszym tarasie, z którego rozciągał się widok na basen i okolicę, a po posiłku ruszyliśmy na spacer po hotelu.
Największym plusem tego miejsca jest piękne otoczenie: kolorowe domki ukryte wśród palm, kwiaty, oczka wodne otoczone bujną zielenią oraz wysokie drzewa – to wszystko tworzy piękny klimat, który sprawia, że w Longevity można się „zatracić”
Na miejscu można zapisać się na jogę, trening, siłownię, na saunę, na fitness, spacer po okolicy, do salt i steam room’u oraz na masaże. Podobno są też tutaj pyszne śniadania, lunche i kolacje, chociaż my nie mieliśmy okazję ich wypróbować, bo gotowaliśmy sobie sami
ATRAKJCJE ALGARVE – Południe Portugalii z dzieckiem:
W końcu ruszyliśmy w samochodową podróż wzdłuż wybrzeża Algarve…
A o zobaczyliśmy i co polecamy odwiedzić będąc w tej okolicy?
Plaża da Marinha
To jedna z najbardziej popularnych plaż w okolicy i nic w tym dziwnego – turkusowa woda pięknie komponuje się ze skałami które tworzą przeróżne formacje skalne, które o poranku nabierają pomarańczowych barw.
My byliśmy tam około 9:00 i byliśmy jednymi z ostatnich, którym udało się złapać wolny parking. Chwilę później, na drodze prowadzącej na plażę, była już blokada, która zabraniała wjazdu.
Algar Seco
Niewielka jaskinia z wykutym w czerwonym wapieniu, naturalnym oknem, z którego można podziwiać pobliskie klify i Ocean.
Praia dos Tres Irmaos
Nasze ulubione miejsce na całym wybrzeżu. Plaża Trzech Braci, według nas, najpiękniej prezentuje się o poranku, kiedy słońce powoli wschodzi zza skał i rozświetla piękną okolicę, tworząc na niebie piękny spektakl we wszystkich odcieniach różu, złota i czerwieni.
W oddali chodzi pan z psem, gdzieś pod kocem siedzi zakochana para, a fale uderzają o brzeg tworząc delikatną bryzę.
Plaża jest dość długa i skrywa wiele malutkich jaskiń, przejść między skałami oraz niezwykłych formacji skalnych.
Byliśmy tutaj też po południu i klimat całkowicie różni się o tego wczesnym rankiem kiedy ma się plaże prawie całą dla siebie.
Praia da Bordeira
Nasza kolejna ulubiona plaża – całkowicie inna od plaż, które można zobaczyć na południowym wybrzeżu. Do złudzenia przypominała nam te, które spotykaliśmy w Australii – szeroka, dzika, z drewnianymi pomostami i punktem widokowym, z którego można podziwiać całą okolicę.
My nie zdecydowaliśmy się na plażowanie, ale Praia da Bordeira jest ogromna i gwarantujemy, że każdy znajdzie tutaj miejsce dla siebie.
Miradouro de Cordoama
Czyli punkt widokowy z widokiem na Praia da Cordoama. To kolejna szeroka, piaszczysta plaża, na której spotkać można głównie surferów, którzy ze względu na dobre warunki łapią tutaj fale.
Punkt widokowy znajduje się na wysokim klifie, który nie jest w żaden sposób zabezpieczony i często wieje tutaj bardzo silny wiatr, więc uważajcie, żeby nie spaść.
Przylądek Świętego Wincentego
Cabo de Sao Vicente to najdalej wysunięta na południowy -zachód część kontynentalnej Europy. Znaleźć można tutaj niewielką latarnię morską, kilka punktów widokowych, plaże oraz wiele tras prowadzących po wysokich klifach z widokiem na ocean.
Praia de Beliche
Niewielka plaża schowana pomiędzy klifami, znajdująca się niedaleko Przylądka Świętego Wincentego. Może nie jest najbardziej imponującą z wszystkich plaż Algarve, ale na pewno jest dobrym miejscem na całodzienne plażowanie.
Lagos
Niewielkie miasteczko – dobra baza wypadowa na pobliskie plaże oraz miejsce gdzie można coś zjeść podczas całodniowych wojaży.
Praia dos Estudantes i Praia de Camilio
Ponta de Piedade
Plaza położona niedaleko Lagos często nazywana jedną z najpiękniejszych w Europie. I może coś w tym jest, ale my przyjechaliśmy tutaj późnym popołudniem, kiedy miejsce obładowane było turystami, parawanami, parasolami i obwoźnymi sklepikarzami. Podejrzewam, że piękny klimat musi być tutaj o poranku.
Mimo wszystko przeróżne czerwone i pomarańczowe formacje skalne, tak bardzo charakterystyczne dla tego regionu Portugalii, wpadające do turkusowej wody, robią wrażenie.
JEDZENIE – Południe Portugalii z dzieckiem:
Jeśli chodzi o jedzenie to tutaj nie za bardzo Wam pomożemy, bo w podczas pobytu w Algarve gotowaliśmy sobie sami – robiliśmy zakupy w Lidlu lub Auchanie i korzystaliśmy z kuchni, którą mieliśmy w naszym pokoju. Tylko raz w Lagos skusiliśmy się na jedzenie na mieście w restauracji Poke Lagos – i bardzo polecamy to miejsce na zdrowy, pyszny lunch.
Natomiast produkty w sklepach są w cenach bardzo podobnych do tych w Polsce, dlatego jeśli tak jak i my mielibyście dostęp do kuchni to zdecydowanie polecamy ten sposób na zaspokajanie głodu: o poranku świeże wypieki, jogurt, sok z pomarańczy, popołudniami makaron z lokalnymi warzywami lub pyszne kanapki z avocado i halloumi
AUTOSTRADY – Południe portugalii z dzieckiem:
Autostrady w Portugalii są płatne. Za tą z Lizbony do miejscowości Vilamoura zapłaciliśmy łącznie 22,15 euro w jedną stronę, a płatności dokonywało się w bramkach (kartą lub gotówką – chociaż ta pierwsza nam, z niewiadomych powodów, nie przechodziła). Na południu kraju płatna była tylko autostrada Faro-Lagos (5,20 euro za całą trasę), a opłata była pobierana odcinkowo przez urządzenie via verde, które było wmontowane w naszym samochodzie (na tej autostradzie nie ma budek, w których dokonuje się opłaty)
Pomocny w planowaniu trasy przez autostrady może być kalkulator opłat, który znajdziecie tutaj oraz strona infolizbona.
_____
Jeśli macie jakieś pytania lub pro-tipy dotyczące tej części Portugalii to dawajcie znać w komentarzu!
A po całą relację z naszej podróży po Republice Połudiowej Afryki zapraszamy na naszego Instargrama: Świat według Rostków.
No Comments