Azja to wspaniały kontynent, ale po 7 miesiącach w azjatyckich państwach były momenty, kiedy mieliśmy jej całkowicie dość.
A co irytowało nas najbardziej?
1. Śmieci
Przepiękna plaża, szum fal, w oddali zachód słońca i… wysypisko śmieci w prezencie, to bardzo typowy azjatycki obrazek.
Ile to razy wkurzaliśmy się płacąc grube hajsy za wstępy do parków narodowych, w których walały się papierki, butelki, puszki i kawałki jedzenia, jechaliśmy autobusem przez piękne pola ryżowe, na które kobieta przez okno wyrzucała opakowanie po wafelkach lub płynęliśmy łódką przez morze, w którym pływała masa odpadków? WIELE!
Większość mieszkańców, lokalsów, a czasem i sami turyści nie doceniają tego co mają, a przecież to właśnie piękne miejsca, które co roku odwiedzają zagraniczni stanowią znaczną część ich zarobku.
Gdzie tu logika?
2. Kłamstwa
-„Niestety świątynia jest dzisiaj zamknięta, ale mogę Was zabrać do innej, a po drodze zahaczymy do AUTENTYCZNEGO sklepu mojego znajomego z NAJTAŃSZYMI, TRADYCYJNYMI wyrobami”
-„nie, nie da się tam dojechać publicznym autobusem, tylko taksówką”
-„na ten wulkan można wejść tylko z przewodnikiem, inaczej Was nie wpuszczą”
…
Ta… Na pewno wszyscy mieszkańcy na bogato poruszają się tylko taksówkami, a największe i najbardziej turystyczne świątynie w mieście są ot tak zamykane.
Jeśli ktoś nie chce nam pomóc lub kłamie w żywe oczy – w ogóle nie bierzemy jego usług pod uwagę…
3. Złe traktowanie zwierząt
Wychudzone psy, pogryzione koty, gigantyczne ptaki w malutkich klatkach, małpy przywiązane do drzew, piękne słonie wykorzystywane dla uciechy turysty. Nie potrafię przejść obok tego obojętnie. W Azji zwierzę to nic nie znacząca istota, którą można kopać, bić i wykorzystywać na potrzeby turystyki.
Już dawno temu natknęliśmy się na tekst Katarzyny Boni „Złamane dusze”, który nami wstrząsnął i który każdy kto wybiera się do Azji (i nie tylko) powinien przeczytać.
Czy półgodzinny trekking na słoniu lub pokaz wytresowanych tygrysów jest dla Ciebie naprawdę tyle wart, by inne stworzenie cierpiało?
4. „Biały płaci więcej”
Wiele razy przed wejściem do jakiejś atrakcji widzieliśmy osobny cennik dla turystów, a osobny dla mieszkańców. Ceny różnią się nawet 10 krotnie! Spoko, możemy zrozumieć, że za wejście do świątyni Malezyjczyk płacić nie musi, nie denerwujemy się kiedy Birmańczyk wchodzi do pagody jak do siebie do domu, staramy się nie zwracać uwagi, że cena dla Indonezyjczyka za wejście do parku narodowego jest trzykrotnie mniejsza, ALE z jakiej racji mamy płacić więcej za transport publiczny?!
Jadę tym samym autobusem, często siedząc w przejściu na ziemi, albo na pace, pod nogami mam kosze owoców, a nad głową wisi mi klatka z kurami. Nie narzekam, bo takie podróże mają swój urok, ale dlaczego za ten sam przejazd, na trasie, o tej samej długości ja płacę 5 dolarów, a Nepalczyk tylko 2?
Mimo to, w naszym odczuciu, Azji nie da się nie kochać. Jest to, w naszym odczuciu, najbardziej magiczny i fascynujący kontynent na jakim byliśmy
A Was coś wkurza, czy tylko my tak marudzimy ?
6 Comments
Nic dodać nic ująć. Azjatyckie życie Ale z drugiej strony ilość plusów sprawia, że kocham tę Azję.
super zdjeciaa!
http://personifikacjakrainy.blogspot.com
Wyższe ceny dla turystów na bilety wstępu, transport, ktoś wiecznie próbuje cię naciągnąć na odwołany pociąg dzięki czemu będzie mógł pomóc ci w kupieniu nowego biletu za odpowiednią opłatą, wyższe ceny pamiątek bo przecież jak jesteś biały to musisz mieć pieniądze… Mimo to do Azji warto jeździć
W sumie nie za duże uogólnienie? Azja jednak jest spora, a każdy kraj inny. Moim zdaniem nie wszędzie są góry śmieci, czy też nie wszędzie okłamują turystę na każdym kroku.
Azja jest wspaniała ale ludzie wszędzie są takimi samymi skurwysynami.
[…] drogę. Bywają momenty, że wręcz brodzimy w śmieciach. Taki widok zawsze nas smuci, ale zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić w Azji, więc musimy i tu – w Ameryce […]