Czy wy także myśląc o Luksemburgu widzicie oczami wyobraźni małe państewko wciśnięte pomiędzy Belgię, Francję i Niemcy ?
My jadąc w te strony, tak właśnie widzieliśmy to miejsce, jako mało interesujący punkt naszej wyprawy. Dostaliśmy się tam z Frankfurtu bo to przecież „rzut beretem” i „żal by było nie zobaczyć”.
To co zafascynowało nas w Luksemburgu najbardziej to język. A właściwie 4 języki używane w różnych dziedzinach życia. Angielskim mieszkańcy posługują się w finansach i bankowości, francuskim w dziedzinie prawa i gospodarki, niemiecki króluje w piśmiennictwie i mediach, natomiast w życiu codziennym rządzi dialekt luksemburski! Niezwykle zaimponowało mi to, że dzieci od najmłodszych lat są uczeni 4 języków i to na najwyższym poziomie.
Nasza pierwsza rada – NIE REZERWUJ TANIEGO NOCLEGU POD LUKSEMBURGIEM! Luksemburg, choć mały, potrafi dać w kość naszym portfelom. My, ludzie pod koniec każdej wyprawy skrupulatnie liczący każdy grosz, postanowiliśmy przespać się dwie noce w hostelu pod Luksemburgiem. Pewni, że jest to najtańsza z opcji bardzo zdziwiliśmy się gdy o poranku postanowiliśmy pojechać do centrum, a w recepcji NIKT nie słyszał o transporcie innym niż taksówka biorąca PROMOCYJNE 30 euro za przejazd (w tym momencie z uśmiechem na ustach chciałam powiedzieć szanownemu Panu z hotelu, że za 30 euro to ja dam radę do Polski wrócić i jeszcze mi na obiad zostanie, ale powstrzymałam się gdyż Pan na prawdę wydawał się bezradny).
Szybki powrót do pokoju, wifi, sprawdzanie trasy. Gdzieś na jakimś forum wyczytane, że idąc jakieś 2 km drogą szybkiego ruchu znajdziemy przystanek. No to ruszamy!
Pewno wielu z was spyta „ halo, a o autostopie nie słyszeli?” Oczywiście, że słyszeliśmy i praktykujemy lecz wystawiony magiczny kciuk w górę na drodze szybkiego ruchu, tutaj nie był wcale magiczny. Doszliśmy do przystanku! ROZKŁADU –ZERO, ludzi – ZERO. Czekamy. I nagle po 15 minutach czekania podjeżdża ON – ukochany autobus! Wsiadamy!
No i zaczyna się! PO angielsku prosimy o bilet. Pan patrzy na nas ze zdziwieniem, przecież angielski stosuje się tutaj TYLKO W FINANSACH I BANKOWOŚCI więc o co nam chodzi. Pokazujemy bilety które trzyma na półeczce, wyciągamy legitymacje, że taniej. Trochę trwało, ludzie w autobusie poddenerwowani, ale UDAŁO SIĘ, mamy bilet. I tutaj nasza kolejna rada – NIGDY NIE OBGADUJ NIKOGO W LUKSEMBURGU. Gdy już usiedliśmy na przednim siedzeniu by sami kontrolować naszą trasę, zabrałam rozmachu by powiedzieć Rostkowi co myślę na temat osób, które pracują w komunikacji miejskiej i nie znają słowa po angielsku, to nagle słyszę głos kierowcy: „wy z Polski?”
Olaboga! Ale by było! Pan mówiący w języku polskim był przyjemniejszą wersją od pana mówiącego w języku migowym. Opowiedział nam co nieco o komunikacji, jak wrócić, dał rozkład, powiedział czego skosztować i gdzie iść skoro w planach mamy tylko piesze wędrówki.
A co warto zobaczyć w Luksemburgu mając jeden, cały słoneczny dzień?
Na pewno piękną panoramę Mostu Adolfa. Wybudowany z jasnych cegieł w połączeniu z kolorowym otoczeniem intensywnie zielonych drzew tworzy malowniczą całość. Motyw ten często umieszczany jest na pamiątkowych kubkach, długopisach, kieliszkach i koszulkach, a cała konstrukcja uważana jest za jeden z najważniejszych symboli miasta i kraju.
Do centrum miasta nie dotarła żadna nowoczesność. Wzdłuż ulic rozłożyły się kamienice liczące ponad 100-200 lat. Restauracje i knajpki kuszą zapachami i kolorowymi potrawami, sklepiki pamiątkowymi gadżetami, a piekarnie aromatem kawy i świeżych wypieków.
Najciekawszą częścią Centrum są kręte uliczki przylegające do krawędzi. Rocher du Bock to najstarsza część miasta z pierwszym fortem. Pojawiające się co jakiś czas punkty widokowe, pozwalają na spojrzenie w dół na dachy domów zamieszczonych przy dolinach rzecznych.
Dawna dzielnica robotnicza, znajdująca się w dolinie, osadzona wokół rzeki, dziś jest bardzo atrakcyjnym miejscem w Luksemburgu, które przyciąga nie tylko turystów, ale i mieszkańców.
Luksemburg, jako miasto, ma do zaoferowania bardzo wiele. Place d’Armes, katedra Notre Dame, pałac książęcy, plac Marche aux Poissons, cytadela du Saint Esprit, jednak by najlepiej go poznać, warto po prostu powłóczyć się po jego uliczkach, zakamarkach i alejach.
A wieczorem warto zajrzeć do Parku Rozrywki, który nocą nabiera życia.
9 Comments
człowiek nawet nie wie, kiedy tam wjeżdża:P
Racja, państwo takie małe ze nie wiadomo kiedy sie konczy
i kiedy wyjeżdza ;p
No juz bez przesady xd Chociaz faktycznie moze i mozna takie wrazenie odniesc. W kazdym razie chyba w Monako tak człowiek sie czuje, ale tez moge sie mylic.
Gdzie znajduje się ten Park Rozrywki? (Pytam, bo po co się błąkać niepotrzebnie po mieście)
Schouberfouer, Avenue Pasteur, Luksemburg
Jak sobie to wpiszesz w google maps to powinna Ci wyskoczyć dokładna lokalizacja
dzięki wielkie
Uwielbiam Luxemburg, jest piękny, spokojny, wprost urzekający Więcej na temat Luxemburga, tego co tam warto odwiedzić można przeczytać na moim blogu: https://www.tropematiego.pl/2018/04/miasto-luksemburg.html
Jutro wybieram się do Luksemburga i właśnie przeczesuje Internety w poszukiwaniu informacji! Dzięki za Wasze wskazówki! Rozbawiła mnie historia z kierowcą autobusu i że w ogóle tyle szliscie na przystanek ????????
P.S. Też ruszam z Frankfurtu ????