Azja, Borneo, Podróż dookoła świata

Nasze najpiękniejsze wspomnienia z Borneo.

31 grudnia 2015
borno

Borneo to przede wszystkim przyroda w najczystszej postaci, to dzikie zwierzęta, zdumiewające parki narodowe, rezerwaty przyrody, nietypowe rośliny i przepiękne widoki. Na malezyjskiej części wyspy spędziliśmy 10 dni. To zdecydowanie za mało, żeby poznać ją dokładnie, ale wystarczająco dużo by przeżyć wspaniałe chwile.

 

Nasze najpiękniejsze wspomnienia z Borneo

 

Rejs po rzece Kinabatangan

Jednym z najbardziej magicznych momentów był rejs po rzece Kinabatangan, która pozwoliła nam się dostać do serca borneańskiej dżungli. W domu naszego przewodnika stawiliśmy się o 6 rano, kiedy na zewnątrz było jeszcze ciemno i zimno. Gdy wsiedliśmy do małej drewnianej łódeczki nad wodą unosiła się gęsta mgła, co w połączeniu z tropikalnym lasem i odgłosami zwierząt w oddali dawało niesamowity efekt.

Bez nazwy-1 IMG_2411 IMG_2506 IMG_2500 IMG_2526 IMG_2509 IMG_2488_fhdr IMG_2459

bannery_960_w3

Dzięki naszemu przewodnikowi, podczas 2-godzinnego rejsu, zobaczyliśmy aż pięć odmian tukanów, niezliczoną ilość ptaków, które występują jedynie w tym rejonie, gigantyczne jaszczurki, warany oraz buszujące w koronie drzew makaki i nosacze. Lornetki, które użyczył nam Haziq, pozwoliły z bliska przyjrzeć się tym dzikim stworzeniom.

Bez nazwy-3

IMG_1920 IMG_1923

Przedzieranie się łodzią przez dżunglę i zarośnięte jezioro oraz wschód słońca nad rzeką był zdecydowanie jednym z najbardziej magicznych poranków podczas naszej podróży.

IMG_1915

 

Poznanie Billa

Niemniej cudowne było spotkanie na żywo z nosaczami – śmiesznymi, dość niezdarnymi małpami, występującymi tylko na Borneo. Gdy o 9 rano dotarliśmy do Labuk Bay, sanktuarium, w którym można z bliska i na wolności zobaczyć te dzikie małpy, nie wiedzieliśmy czy dobrze robimy płacąc aż 60 zł za wstęp. Czekając na otwarcie platformy byliśmy całkowicie sami, co utwierdzało nas w przekonaniu, że być może ‚atrakcja’ nie jest warta swej ceny.

W końcu pojawiła się dwójka nastolatków otwierająca drzwi prowadzące na platformę. Po kilku minutach marszu naszym oczom ukazała się drewniana altana, na środku której stał Bill – gigantyczny nosacz, przywódca stada, a wokół niego na drewnianych tarasach biegały mniejsze małpy. Bill widząc gości podbiegł do nas od razu. Jego gigantyczne, niezdarne ciało w ruchu powodowało, że cała altana aż się trzęsła. Wystraszyliśmy się nie na żarty. To nie zoo, a Bill jest dzikim stworzeniem, które w każdej chwili może zaatakować.
Dziewczyna nas jednak uspokoiła mówiąc, że małpa jest bardzo przyjazna. Pierw nieufanie, a potem już bez oporów zbliżyliśmy się do Billa, który pozował jak światowej klasy model, niezważając na swój komiczny nos.

IMG_1982 IMG_1999 IMG_1974 IMG_1976 IMG_1936 IMG_1958 Bez nazwy-1 IMG_2247 IMG_1971

Gdy pracownicy zaczęli roznosić jedzenie po platformach (uwaga: ogórki i naleśniki!) zbiegła się cała reszta rodziny i każdy bił się o swoje miejsce. Widać było wyraźną hierarchię: dopóki Bill i jego koledzy nie najedli się do syta, żadna z małp nie ośmielała się ruszyć pokarmu. P0 5 minutach już cała duża rodzina zajadała się smakołykami, wydając przy tym specyficzne, nosowe dźwięki. Co jakiś czas małpy przebiegały koło nas z naleśnikami w rękach, a Bill nierzadko skakał w naszym kierunku zachęcając nas do zabawy.
Tak blisko zwierząt nie byliśmy chyba nigdy..

IMG_2141 IMG_2147 IMG_2041 IMG_1939 IMG_2146 IMG_2275 IMG_2062 Bez nazwy-2

 

Spotkanie z orangutanami

Gdy przemiły pan w kasie w Centrum Rehabilitacyjnym Sepilok powiedział nam, że jest sezon owocowy i że nie gwarantują zobaczenia jakiegokolwiek z orangutanów, stwierdziliśmy, że nie ma sensu marnować kolejnych 60 zł na taką niewiadomą (w CR Semenggoth na karmienie nie przyszedł ani jeden orangutan). Udaliśmy się więc do pobliskiego Rainforest Discovery Center, w którym zobaczyć można w naturalnym środowisku nie tylko gigantyczne drzewa, ale i dziesiątki gatunków ptaków. Przechadzając się tym małym skrawkiem dżungli nagle usłyszeliśmy szelest gdzieś w koronach drzew. Dług wpatrywaliśmy się w ruszające się miejsce, aż w końcu naszym oczom ukazały się trzy rude orangutany: mama, tata i dziecko, pędzące prost w naszą stronę. Na chwilę zamarliśmy, jednak to orangutany wystraszyły się nas bardziej i już po 3 minutach zniknęły gdzieś w gąszczu drzew.

Bez nazwy-3 IMG_2343 Bez nazwy-2

Podróż samochodem

Na pomysł wypożyczenia auta na kilka dni wpadliśmy w ostatniej chwili. Po dodaniu kosztów podróży do miejsc, które nas interesują oraz noclegów w okolicach atrakcji, które chcemy odwiedzić bardziej kalkulowała się podróż samochodem. Do ruchu lewostronnego, obowiązującego w Malezji, przywykliśmy prawie od razu, drogi były w bardzo dobrym stanie, a my mogliśmy dojechać i spać tam gdzie mieliśmy ochotę!

IMG_1794 IMG_1806 IMG_1274 IMG_1293 IMG_1290 IMG_1299 IMG_2535 IMG_2537 IMG_1817 IMG_1851 IMG_1827 Bez nazwy-1 IMG_1869 IMG_1860 IMG_1884 IMG_1902

Niesamowite noclegi

Podróż samochodem przez Sabah pozwoliła nam również doświadczyć niesamowitych noclegów, a najmilej wspominamy ten w Sakau, w środku dżungli pod rozgwieżdżonym niebem. W oddali słychać było rzekę, cykanie owadów, ptaki, małpy i inne stworzenia zamieszkujące las. A o poranku pobudkę zapewnił nam orientalny tukan.

IMG_2365 IMG_2364

Odwiedziny u plemienia Baju

Nie moglibyśmy nie wspomnieć o plemieniu Baju, które odwiedziliśmy gdzieś na głębokich wodach Morza Cebeles. Podglądanie ludzi spędzających 80% swojego życia w wodzie i pod woda, było niesamowitym doświadczeniem, o którym już pisaliśmy tutaj.

IMG_1434 IMG_1585 IMG_1696 IMG_1421 IMG_1422 IMG_1416 IMG_1429

Poranek w Sempornie

Równie miło wspominamy wschód słońca w Sempornie oraz targ rybny o 6 rano w porcie. Drewniane łodzie, stare zarośnięte łajby, intensywny zapach ryb, kosze owoców morza, kolorowe flagi i sieci – wszystko to skąpane w blasku wschodzącego słońca. A najpiękniejsze było to, że ludzie byli tak zajęci targowaniem się i kupowaniem ryb, że nikt nie zwracał na nas uwagi.

IMG_1317 IMG_1316 IMG_1365 IMG_1355 IMG_1358 IMG_1339 IMG_1340 IMG_1343 IMG_1348 IMG_1335 IMG_1332

________

A jak najlepiej zachować te wszystkie niezwykłe wspomnienia?
Nasza historia o ukradzionym laptopie w Nikaragui najlepiej pokazuje, że zdjęcia trzymane na komputerze nie są wcale bezpieczne. Dlatego po prawie każdej naszej podróży tworzymy w domu spersonalizowany album ze zdjęciami.
Dzięki temu wszystkie piękne momenty zamknęliśmy w kilku fotoksiążkach, które w każdej chwili mogą przenieść nas do niezwykłego Iranu, mroźnego Nepalu czy spektakularnej Australii.
Printu.pl stworzyło już dla nas wspaniałą kolekcję wspomnień, a jeżeli i Wy chcielibyście taką fotoksiążkę to koniecznie klikajcie w banner :)

 

bannery_960_w2



Także warto przeczytać...

8 Comments

  • Reply Andrzej Dec 10 stycznia 2016 at 7:03 pm

    Tukany to ptaki Ameryki Środk. i Południowej.Ptaki,o których Państwo piszą to dzioborożce.

    • Reply ssandrass 11 stycznia 2016 at 7:12 am

      No właśnie nie potrafiliśmy znaleźć polskiej nazwy dla ‚hornbill’ – dziękujemy za zwrócenie uwagi :)

  • Reply W 11 państw dookoła Azji. Nasze TOP 3. - Świat według RostkówŚwiat według Rostków 11 stycznia 2016 at 6:16 am

    […] 1. Spotkanie z nosaczami, Borneo […]

  • Reply Azja - ceny transportu, atrakcji i noclegów. - Świat według RostkówŚwiat według Rostków 8 marca 2016 at 8:08 pm

    […] Nasze najpiękniejsze wspomnienia z Borneo. […]

  • Reply Podróż poślubna dookoła świata? Dlaczego nie! - Świat według RostkówŚwiat według Rostków 20 września 2017 at 5:00 am

    […] poszukamy Łowców Głów, napijemy się herbaty w Cameron Highlands, zjemy kaczkę w Georgetown, odwiedzimy orangutany i spenetrujemy kilka jaskiń.  Stamtąd już niedaleko na Filipiny, gdzie czekać nas będą […]

  • Reply Martyna 2 stycznia 2018 at 10:34 pm

    Czy znajdę gdzieś informacje gdzie dokładnie wynajęliście auto i jak to wyglądało? Bardzo mnie ciekawi taka możliwość :D + gdzie spaliście?

  • Reply Ariel 9 października 2018 at 5:25 am

    Hej, w jakim miesiącu byliście na Borneo? Rozważamy wyjazd do Malezji w grudniu ale nie do końca jesteśmy przekonani czy to najlepszy czas na zwiedzenie Borneo.

    • Reply Sandra 12 października 2018 at 10:53 am

      Byliśmy w grudniu :)
      Czasami padało i był sezon owocowy, więc ciężko może było czasem wypatrzeć zwierzątka.

    Odpowiedz na „Andrzej DecCancel Reply

    Current ye@r *