Wakacje zbliżają się wieeelkimi krokami i pewno większość z Was ma już zaplanowane swoje wyjazdy.
I nam w końcu udało się ustabilizować naszą wakacyjną sytuację, podobierać wszystkie możliwe promocje i wykorzystać wszystkie wolne nam terminy!
Sprawa u nas wygląda tak, że zawsze po powrocie z wakacyjnego wyjazdu następnego dnia już mamy w głowie plan na kolejne lato. W tym roku wykazaliśmy się bardzo dużym spokojem i opanowaniem. Nie poniosły nas emocje gdy we wrześniu wyskoczyła tania Tajlandia, uspokoiliśmy się i ochłoneliśmy gdy były promocje do Peru i mimo, że już prawie kupywaliśmy bilet do Indii gdy te osiągnęły apogeum taniości – nie żałujemy!
Okazało się, że te wszystkie przeczekania były tego warte, a nasza nadpobudliwość została wynagrodzona najlepszą z możliwych dla nas kombinacji.
1 lipca wyruszamy do ISLANDII! Przez prawie 3 tygodnie podróżować będziemy po wyspie autem, po raz kolejny spędzając noce w najbardziej ekskluzywnym samochodowym hotelu. Będziemy biwakować, kąpać się w gorących źródlach, biegać wokół gejzerów i jeść tylko to co natura dała. Wydatki na ten wyjazd są skrupulatnie wyliczone i ograniczają się do ubezpieczeń, benzyny i wody.
Jednak nasze wygłodzenie wynagrodzą piękne góry, klify, dzikie wodospady, lodowce i księżycowy wygląd wyspy.
Po powrocie .. odpoczywamy? Nic z tego! Trzeba brać się do roboty bo będziemy mieć tylko 3 tygodnie by podreperować budżet na naszą kolejną wyprawę!
Otóż 12 sierpnia wyruszamy do wspaniałej Azji przez ..NOWY JORK! : )
Tak, tak niejednej osobie może sie to wydać idiotyczne (dobra bądźmy szczerzy, każdy każe nam się klupnąć w głowę, że do Azji przez Stany), ale paradoksalnie to taki wyjazd wyjdzie nas najtaniej. Nie pomogło fly4free, ani mleczne podróże, fora nie znalazły dla nas żadnej sensownej opcji, więc nie pozostało nam nic innego jak spędzić ostatnie 100 godzin na szukaniu różnych możliwości. W końcu znaleźliśmy, doszukaliśmy się najprawdopodobniej błędu systemu i.. lecimy!
Oczywiście nie nazwałabym tego przypadkiem , że przesiadamy się akurat w Nowym Jorku. Przesiadka w Miami, Los Angeles czy Waszyngtonie kosztowała by nas dokladnie tyle samo, ale jak wiecie Nowy Jork to taka moja druga miłość.
No więc łapiemy kody z airbnb, kupujemy noclegi z pół darmo, jeszcze raz rozkoszujemy się metropolią i wyruszamy zwarci i gotowi do WIETNAMU! Wtedy nasz plan się urywa. I nie, nie chodzi o brak pomysłów, raczej o możliwość zaskoczenia.
Jest bardzo duża szansa, że wyskoczymy z Wietnamu przez Sapę do Chin. Jest też opcja na przejechanie całego Laosu skuterem. Może zawitamy w świątyniach Angkoru, a może popłyniemy na jakąś małą wysepkę. Najbardziej pragniemy poznać Birmę, więc jest to chyba jeden pewny element naszej wyprawy. Tajlandia obecnie ma skomplikowaną sytuację więc sprawa tak naprawdę rozwiąże się na miejscu. Kto wie, może wylądujemy w nepalskich górach próbując przełamać swoje słabości chociaż w malutkim stopniu.
Uwierzcie, nie jest mi łatwo. Jestem typem osoby uwielbiającej kontrolować cały świat, mającej zaplanowane każdą wyprawę co do godziny. Już się trzęsę by sprawdzić wszystkie przewodniki świata, co warto, a co nie. Jednak odpuszczę i dam się zaskoczyć bo wiem, że na pewno warto. Wiem, że przewodnikowe informacje lepiej zastąpić poradami innych napotkanych ludzi. Że spędzenie kilku dni dłużej w jednym mieście niż się planowało będzie lepsze niż objechanie wszystkich „must see”. I że brak jakichkolwiek oczekiwań nie zaskutkuje rozczarowaniem.
Nasza wyprawa będzie trwała do końca października czyli prawie 3 miesiące. Może utkniemy gdzieś na dłużej, a może zobaczymy więcej niz nam się wydaje.
Jakie są pewniki?
Na pewno wrócimy bez pieniędzy. Tak, jesteśmy bardzo nieodpowiedzialni, a nasz przypuszczalny budżet starcza obecnie tylko na 2 miesiące takiej wyprawy, ale my wierzymy, że nam się uda. Pewno nie wszędzie będzie kolorowo. Ba! śmiem twierdzić, że czasem po prostu będziemy smutni (Rostki głodne – Rostki nieszczęśliwe), ale to nic! Kto by się przejmował tak przyziemnymi sprawami?
(Jako anegdotkę powiem, że gdy wyjeżdżaliśmy ostatnio z NY i uroczy Pan celnik spytał ILE wywozimy odpowiedzieliśmy zgodnie 50 centów – i tyle zaiste mieliśmy w lewej kieszeni spodni Rostka).
Wiemy, że mamy jeden cel : otworzyć się na napotkanych ludzi. Poznać kulturę właśnie poprzez ich pryzmat. Porozmawiać z nimi i przełamać swoje bariery i nieśmiałość. A naprawdę w podróży nieśmiali jesteśmy. Ta wyprawa ma nam dać poczucie pewności i otwartość, której zdobyć do tej pory nie potrafiliśmy.
Wiemy też, że będzie to przygoda naszego życia, a my już nie potrafimy się doczekać!
Wszystkie nasze perypetie, emocje, uczucia i odczucia, nasze opinie i przede wszystkim zdjęcia wrzucać będziemy na bloga, bo wiemy, że będzie to dla nas najwspanialsza pamiątka.
Do Was natomiast mamy gigantyczną prośbę! Jest Was tutaj tak wiele! Jestem pewna, że są wśród Was są osoby, które w tych rejonach były. Opowiedzcie nam o tym!
Powiedzcie co według Was warto, a czego nie. Gdzie jechać, czego unikać, jak się przygotować. Opiszcie nam swoje przygody i ostrzeżcie nas przed własnymi błędami, które każdy przecież popełnia.
Każda wskazówka cenna, a Wasza opinia będzie o stokroć dla nas ważniejsza niż wszystkie przewodniki razem wzięte! : )
Czekamy na wasze maile, komentarze i wiadomości na facebooku : )
9 Comments
Genialnie!
Islandia <3
Plany super Ja za 10 dni lecę na Islandię, podobnie nocleg będzie w samochodzie Od wydatków możecie odliczyć wodę, tam jest za darmo Pozdrawiam Kasia
No proszę! I już wyjazd tańszy!
Na ile lecisz ?
no i proszę już mamy tańszy wyjazd!
a Ty na ile jedziesz ?:)
Lecę na dwa tygodnie. Na pierwszy tydzień planujemy wynająć samochód, na drugi zobaczymy, może lokalny autobus, autostop itp. Po powrocie przygotuje jakiś wpis, może część informacji przyda się Wam
o na pewno!
super, to będziemy czekać
Sandra Nieśmiała?:P jakoś w to nie wierze ;D powodzenia Rostki:*:*!!! a ja odkładam już miliony na bahty dla was ;D zawsze to jakaś pomoc:P
Jejku zazdroszczę Wam tej Islandii Ja byłam tylko 2 tygodnie i mam ogromny niedosyt Z chęcią wybrałabym sie tam jeszcze raz, ale jest tyle innych promo do krajów, w których jeszcze nie byłam, ze ciagle odsuwam maskonury na dalszy plan Ale Wy babcie sie dobrze. Islandia jest nieziemska.
Islandia cudowna! Zazdroszczę, byłam w ubiegłym roku, niestety tylko 5 dni i nie mogę się doczekać kiedy znów tam pojadę. Rozumiem lot przez NY, bo to również moja miłość Koniecznie High Line Park, Dumbo. Ja mam w planach wjechała na One. Ciekawi mnie nowy pomnik Fearless girl. Poza tym roof top bars, z których jest wspaniały widok na miasto. Mnie zawsze zachwyca Brooklyn Bridge i absolutny must see to dach MET – widok na Central Park zapiera dech, zwłaszcza jesienią.