Mieliśmy lecieć do Norwegii szukać zorzy, ale plany nam się zmieniły i praktycznie dzień przed schowaliśmy do szafy kurtki, rękawiczki i czapki, spakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy zamiast w górę, to w dół – na Bałkany!
Regiony te były nam już znane ze wspólnych wakacji z rodzicami, jednak we dwójkę odkrywaliśmy je dopiero pierwszy raz
Nie mieliśmy planu – no bo jak tu mieć plan, gdy decyzja została podjęta dzień przed wyjazdem?
Kupiliśmy naszą ulubioną mapę Marco Polo i ruszyliśmy przed siebie…
Przez Słowację i Węgry dotarliśmy do Bośni i Hercegowiny, odbiliśmy w stronę Chorwacji i trzymając się przepięknego wybrzeża Czarnogóry dotarliśmy do abstrakcyjnej, nawet dla nas, Albanii.
Była wolność, jaką daje nam podróż samochodem, były dzikie plaże, góry, jeziora, zatoki, opuszczone górskie wioski, malutkie miasteczka, noce w samochodzie w pięknych miejscach, winnice, kościółki na wzgórzach… ale przede wszystkim było jesiennie i kolorowo – i tak właśnie zapamiętamy ten wyjazd.
Poranki spowite mgłą, traktory jeżdżące po polach, zbocza gór obrośnięte drzewami we wszystkich kolorach tęczy, wszystkie odcienie pomarańczy i czerwieni odbijające się w tafli jezior. Jesień na Bałkanach jest naprawdę przepiękna i trwa znacznie dłużej niż ta w Polsce.
Zobaczcie sami jak pięknie!
1 Comment
o jak ładnie. ja to nie mam szczęścia do jesieni, ostatni raz takie jesienne obrazki oglądalam półtora roku temu w szkocji – wiosną. kiedy dokładnie byliście?